Jeden z patroli policji w Suwałkach od blisko trzech lat pilnuje całą dobę posesji wiceministra Jarosława Zielińskiego. 

Wiceszef MSWiA tłumaczył w rozmowie z tygodnikiem "Sieci", że w pobliżu jego domu doszło do brutalnego morderstwa. - Dla zobrazowania sytuacji wystarczy wspomnieć, że jakiś czas temu w pobliżu mojego domu znaleziono ludzką głowę obciętą przez bandytów - powiedział.

Inaczej sprawę stałych patroli policji tłumaczył rzecznik KGP. "Obecność policjantów na drodze krajowej numer 8 nie jest niczym nadzwyczajnym. Jest to trasa, którą codziennie w kierunku granicy z Litwą zmierzają tysiące samochodów, w tym ogromna liczba tirów. W związku z tym bezpieczeństwo w ruchu drogowym oraz zagrożenia, takie, jak m.in. przemyt substancji zabronionych oraz kradzionych pojazdów czy kradzieże towarów z zaparkowanych tirów wymagają stałych patroli policji w tym rejonie, aby było bezpiecznie" - przekazał Mariusz Ciarka.

Jak informuje TVN24, rzeczywiście doszło do brutalnego morderstwa. Policja znalazła głowę ofiary. Jednak doszło do tego niemal 20 lat temu, niemal 240 kilometrów od domu Zielińskiego.

Ofiarą był Tomasz S., którego w 1999 roku postrzelono, a następnie jego zwłoki poćwiartowano i wrzucono do jeziora Pluszne koło Olsztynka.