Mazurek uzasadniała, że premier Mateusz Morawiecki i rząd Prawa i Sprawiedliwości na wieść o aferze związanej z szefem Komisji Nadzoru Finansowego Markiem Chrzanowskim natychmiast podjęli konkretne działania, a nie zamiatali sprawy pod dywan, tak jak czynił to rząd PO-PSL w przypadku afer z czasów jego władzy.
Mazurek mówiła również, że zastanawiający jest fakt, że Leszek Czarnecki dopiero pół roku po propozycji korupcyjnej zdecydował się sprawę ujawnić, a nie zawiadomił natychmiast prokuratury.
Rzeczniczka PiS ocenia, że Czarnecki złamał a tym przypadku prawo i w związku z tym nie można doprowadzać do takiej sytuacji, że to Czarnecki jest ofiarą, a rząd albo premier są winni. - Nie tędy droga - mówiła Mazurek.
Oceniła również, że nie ma potrzeby powoływania specjalnej komisji śledczej w związku z aferą. - Sens jej powołania istnieje tylko wtedy, kiedy właściwe służby państwa nie działają. Premier podjął decyzję natychmiast - mówiła Mazurek.