W Sejmie od trzech tygodni trwa protest rodziców pełnoletnich niepełnosprawnych, którzy domagają się m.in. przyznania ich dzieciom 500 zł dodatku rehabilitacyjnego. Rząd zaproponował zamiast pomocy pieniężnej pomoc rzeczową, której wartość oszacował na ok. 520 złotych. Protestujący twierdzą jednak, że to nie spełnia ich postulatu i domagają się wypłaty świadczenia w gotówce.

- Rząd PiS, rząd premiera (Mateusza) Morawieckiego, de facto spełnił dwa podstawowe postulaty, z którymi przyszli do Sejmu protestujący - przekonywał Dworczyk (drugi postulat dotyczył podniesienia wysokości renty socjalnej).

O propozycji rządowej ws. dodatku rehabilitacyjnego Dworczyk mówił, że jest to "rozwiązanie systemowe obowiązujące wszystkich niepełnosprawnych ze stwierdzoną znaczną niepełnosprawnością". - Po tym jak ta propozycja została przedstawiona ten postulat protestujących uległ modyfikacji. Okazało się, że chodzi o 500 zł w gotówce - tłumaczył Dworczyk.

Szef KPRM podkreślał jednocześnie, że "pomoc dla niepełnosprawnych w ostatnich latach rośnie i nawet krytycy działań PiS muszą przyznać, że dodatkowe 3 mld złotych, które rząd przeznaczył w ciągu ostatnich dwóch lat dla niepełnosprawnych to są kwoty niebagatelne".

Zastrzegł przy tym, że "wszystkich problemów i zaległości, które narastały przez wiele lat nie da się rozwiązać w ciągu lat dwóch".