Kompetencje. Przyszłość należy do kreatywnych pasjonatów

W perspektywie 10–15 lat o naszej sytuacji na rynku pracy będzie decydował nie tyle zawód, ile odpowiedni zestaw potwierdzonych kwalifikacji. Niezbędna będzie też umiejętność szybkiej, samodzielnej nauki.

Aktualizacja: 07.05.2018 15:03 Publikacja: 06.05.2018 21:00

Kompetencje. Przyszłość należy do kreatywnych pasjonatów

Foto: 123RF

Gdy 22-letni Bartek po drugim roku chemii zrezygnował ze studiów, jego rodzicom trudno było się pogodzić z decyzją syna. Szczególnie gdy zapowiedział, że zamierza zostać psim behawiorystą, czyli terapeutą czworonogów.

Niepokój rodziców Bartka zwiększa fakt, że formalnie behawiorysta nie jest nawet zawodem. Nie ma go w liczącej 2455 pozycji polskiej klasyfikacji zawodów i specjalności. Nie ma tam zresztą wielu innych zyskujących na popularności profesji, jak na przykład specjalista ds. employer brandingu (wizerunku pracodawcy), CSR (odpowiedzialności społecznej biznesu), e-handlu czy UX – projektowania doświadczeń użytkowników różnych, głównie cyfrowych, produktów.

Kompetencje XXI w.

Badacze zajmujący się rynkiem pracy przewidują, że znaczna część tegorocznych maturzystów, a już na pewno większość uczniów podstawówek, będzie pracować w specjalnościach, które dzisiaj nie istnieją. Tomasz Saryusz-Wolski, dyrektor Centrum Kształcenia Międzynarodowego Politechniki Łódzkiej i ekspert Instytutu Badań Edukacyjnych, przypomina amerykańskie statystyki, według których ok. 30 mln (czyli ponad jedna piąta) pracowników w USA jest zatrudnionych w profesjach, które jeszcze rok wcześniej nie istniały. – Jesteśmy w przededniu przełomu na rynku pracy – twierdzi Katarzyna Śledziewska, dyrektor zarządzająca ośrodka badawczego DELab UW. Cyfryzacja i automatyzacja obejmujące kolejne obszary naszego życia i pracy, powodują, że rutynowe zadania są wypierane przez roboty i algorytmy – czyli to co nazywamy sztuczną inteligencją. Ten proces dotknie wiele z popularnych dzisiaj zawodów; w tym kierowcę ciężarówki i kasjera-sprzedawcę, ale też prawnika i księgowego.

Jakie będą zawody przyszłości? Katarzyna Gurszyńska, menedżer w agencji zatrudnienia Randstad Polska, twierdzi, że wskazówek można szukać na portalach imigracyjnych najbardziej rozwiniętych państw, w tym USA i Kanady, gdzie są publikowane wykazy najbardziej poszukiwanych tam specjalności. W Kanadzie lista zawodów objętych szybką ścieżką imigracyjną (Express Entry) liczy 247 pozycji; są na niej pielęgniarki, inżynierowie lotnictwa, budownictwa oraz IT. Z kolei w USA wskazówką może być wykaz profesji, które kwalifikują się do wizy H1B – są tam inżynierowie różnych branż, chemicy, farmaceuci oraz liczna grupa specjalności związanych z IT i medycyną.

Jednak naukowcy chętniej niż na konkretne zawody wskazują na kompetencje przyszłości. I twierdzą, że wtedy o sukcesie na rynku pracy w dużo większym stopniu niż obecnie będą decydować kreatywność i pasja – bo trudno o kreatywność w pracy, która nas nuży.

Zawody z pogranicza

OECD jako przyszłościowe wymienia m.in. kompetencje techniczne, umiejętność krytycznego myślenia i zadawania pytań, analizy i syntezy, kreatywność oraz kompetencje społeczne, w tym umiejętność samodzielnej nauki.

– O ile kiedyś myśleliśmy o pracy na całe życie, to teraz musimy być gotowi na uczenie się przez całe życie – podkreśla szefowa DELab UW. W rezultacie studia, wybór konkretnego kierunku przestaje być już istotny, bo studia ani nie gwarantują już, ani nie określają pracy na całe życie. Zdaniem Tomasza Saryusza-Wolskiego w perspektywie 10–15 lat istotny będzie nie tyle zawód, ile zestaw potwierdzonych kwalifikacji, potrzebnych na danym stanowisku – w tym tych cząstkowych dotyczących konkretnych umiejętności, np. obsługi jakiegoś systemu. Dlatego też trzeba będzie stale się dokształcać. O naszej sytuacji na rynku pracy będzie zaś decydować dotychczasowe doświadczenie (portfolio) zawodowe oraz odpowiedni zestaw rynkowych kwalifikacji.

Coraz bardziej będą się też zacierać granice między zawodami; więcej osób będzie pracowało na pograniczu różnych specjalności, n.p. medycyny i IT. A w tradycyjnych specjalnościach zupełnie zmieni się charakter pracy.

Jak twierdzi Katarzyna Śledziewska, przyszłościowe zawody to te, które wymagają kreatywnego, krytycznego myślenia, umiejętności rozwiązywania problemów, a przede wszystkim te, które opierają się na relacji z człowiekiem. Wśród nich są profesje związane z usługami domowymi czy medycznymi i organizacją czasu wolnego, w tym z rynkiem fitness, turystyką i rozrywką. Wzrośnie więc znaczenie inteligencji emocjonalnej, empatii, umiejętności współpracy w grupie, komunikacji z innymi, elastyczności w działaniu. Z kolei automatyzacja produkcji i usług zwiększy się zapotrzebowanie na analityków big data, specjalistów od cyberbezpieczeństwa programistów czy inżynierów koordynujących roboty i zautomatyzowane linie produkcyjne w przemyśle 4.0.

Komputer dla każdego

Tomasz Saryusz-Wolski przewiduje, że za kilka lat już każdemu pracownikowi będą potrzebne użytkowe kompetencje informatyczne – w tym umiejętność pracy z komputerem. W wielu specjalnościach niezbędna będzie też umiejętność samodzielnego uczenia się w jęz. angielskim. Absolwent uczelni, który nie potrafi się uczyć, wyszukiwać informacji czy instrukcji w jęz. angielskim, to potencjalny bezrobotny w przyszłości.

Ekspert IBE zaznacza, że już teraz duże firmy często nie wymagają od kandydata do pracy pełnego zestawu umiejętności potrzebnych na danym stanowisku. Oczekują jednak, że mając niezbędne podstawy wiedzy, szybko nauczy się potrzebnych rzeczy, a potem będzie dobrze wykonywał swoje obowiązki. – Duzi pracodawcy twierdzą, że zatrudniają ludzi na podstawie ich kompetencji kierunkowych, n.p. umiejętności inżynierskich czy księgowych – a zwalniają z powodu braku kompetencji społecznych, głównie braku odpowiedzialności, samodzielności w działaniu i umiejętności podejmowania decyzji – podkreśla Tomasz Saryusz-Wolski.

Gdy 22-letni Bartek po drugim roku chemii zrezygnował ze studiów, jego rodzicom trudno było się pogodzić z decyzją syna. Szczególnie gdy zapowiedział, że zamierza zostać psim behawiorystą, czyli terapeutą czworonogów.

Niepokój rodziców Bartka zwiększa fakt, że formalnie behawiorysta nie jest nawet zawodem. Nie ma go w liczącej 2455 pozycji polskiej klasyfikacji zawodów i specjalności. Nie ma tam zresztą wielu innych zyskujących na popularności profesji, jak na przykład specjalista ds. employer brandingu (wizerunku pracodawcy), CSR (odpowiedzialności społecznej biznesu), e-handlu czy UX – projektowania doświadczeń użytkowników różnych, głównie cyfrowych, produktów.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?
Rynek pracy
Polskie firmy mają problem. Wojenna mobilizacja wepchnie Ukraińców w szarą strefę?
Rynek pracy
Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców