Firmy zatrudniają, ale i niestety zwalniają

Pomimo dobrej koniunktury na rynku pracy, nie wszyscy mogą być pewni zatrudnienia. Widać wyraźny wzrost zwolnień grupowych.

Aktualizacja: 29.03.2017 22:17 Publikacja: 29.03.2017 19:57

Firmy zatrudniają, ale i niestety zwalniają

Foto: 123RF

Bank BGŻ, PKO BP, PZU, Alior Bank, Orange, Skanska, Makro Cash & Carry, T-Mobile – to tylko część najbardziej znanych z ponad 800 firm, które w ubiegłym roku i na początku 2017 r. zgłosiły do urzędów pracy plany zwolnień grupowych. Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wykazują, że po spadku w 2015 r., gdy liczba osób objętych grupowymi cięciami była najniższa od dekady, ubiegły rok przyniósł tu znaczący wzrost.

Liczba osób zgłoszonych do zwolnienia zwiększyła się do 35,1 tys., a więc o ponad 40 proc. w porównaniu z 2015 r. Jeszcze bardziej – bo prawie o 55 proc. – zwiększyła się liczba faktycznie zwolnionych pracowników.

Kolejny wzrost deklaracji widać także w pierwszych dwóch miesiącach 2017 r., gdy do zwolnienia zgłoszono 3,4 tys. osób, o 17 proc. więcej niż rok wcześniej.

Ryzyko maleje

Eksperci rynku pracy i ekonomiści nie wiążą jednak tego wzrostu ze zmianą koniunktury na rynku pracy, która nadal powinna sprzyjać pracownikom i kandydatom do pracy.

Mimo wzrostu w 2016 r. skala zwolnień była daleka od rekordu z 2009 r.

Mimo wzrostu w 2016 r. skala zwolnień była daleka od rekordu z 2009 r.

Rzeczpospolita

– To nie jest zjawisko kryzysowe – twierdzi Paweł Gniazdowski, szef firmy LHH DBM, która specjalizuje się w usługach outplacementu, czyli wsparcia dla zwalnianych pracowników. Na utrzymujący się wysoki poziom popytu na pracę i dodatnią dynamikę zatrudnienia zwraca uwagę Narodowy Bank Polski w opublikowanym w środę kwartalnym raporcie o rynku pracy w IV kw. 2016.

Podkreśla tam, że chociaż prawdopodobieństwo utraty pracy rosło w II i III kw. ub. roku, ostatnie miesiące przyniosły jego spadek, i to na tyle duży, że ryzyko utraty pracy było najniższe od szczytu koniunktury w 2006 r. Wraz z jego spadkiem rosło zaś prawdopodobieństwo znalezienia pracy. W kolejnych miesiącach zatrudnieniu powinno zaś sprzyjać prognozowane przyspieszenie tempa wzrostu PKB i odbudowa popytu na inwestycje (m.in. dzięki większemu wykorzystaniu funduszy z Unii Europejskiej).

Nie oznacza to jednak, że zwolnień nie będzie, szczególnie w sektorze finansowym, gdzie trwa konsolidacja banków, a dodatkowo firmy dostosowują się do zmian technologicznych.

Aleksander Kornatowski, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie, które notuje najwięcej zgłoszonych i zrealizowanych zwolnień (na Mazowszu swoje centrale i siedziby ma znaczna część dużych, ogólnopolskich firm, które tutaj zgłaszają plany cięć zatrudnienia także w innych częściach kraju), zwraca uwagę na zmiany strukturalne w firmach. – Wzrost zwolnień grupowych w 2016 r. oraz pierwsze duże zwolnienia zaplanowane w 2017 r. (głównie w bankowości i telekomunikacji) wskazują, że nowe technologie – systemy bankowości internetowej i obsługi online – wymuszają zwolnienia pracowników zajmujących się bezpośrednią obsługą klientów – wyjaśnia wiceprezes WUP w Warszawie. Według danych urzędu wśród firm, które w ub. roku zwolniły najwięcej osób (ponad 500), były Bank BGŻ BNP Paribas (który restrukturyzował zatrudnienie po fuzji BGŻ i BNP Paribas), Skanska i T-Mobile.

Automat odbiera pracę

Michał Młynarczyk, szef rekrutacyjnej Devonshire Group, twierdzi, że zwolnienia w sektorze finansowym to w dużej mierze restrukturyzacja zatrudnienia. Firmy ograniczają tradycyjne stanowiska sprzedażowe i doradczo-usługowe, a w zamian rozwijają działy związane z nowymi technologiami – gdzie wymaga się innych kompetencji.

Jacek Pająk, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Krakowie, który zanotował w minionym roku ponadpięciokrotny wzrost liczby osób zgłoszonych do zwolnień grupowych (do 5,9 tys.) i ponadośmiokrotny wzrost faktycznie zwolnionych, wskazuje na dwie przyczyny zmian w bankowości. – Z jednej strony jest to efekt automatyzacji części procesów bankowych – większa liczba procesów jest wykonywana samodzielnie przez klientów poprzez serwisy transakcyjne banków lub aplikacje mobilne, bez konieczności odwiedzania oddziałów. Z drugiej strony powodem zwolnień są zachodzące w branży fuzje, m.in. fuzja operacyjna Banku BPH i Alior Banku. Efektem tego procesu były likwidacje dublujących się stanowisk w strukturach łączących się instytucji – podkreśla szef WUP w Krakowie.

Wśród firm z największą skalą zwolnień w ub. roku były tam jednak nie banki, ale borykające się z problemami finansowymi sieci handlowe – zamykające sklepy Tesco i bankrutująca Alma. Zarówno Tesco, które w skali kraju zwolniło 1700 osób, jak i Alma mają centrale w Krakowie. Tak jak mający również poważne problemy InPost, który zapowiedział plany zwolnień 1300 osób w całej Polsce.

Paweł Gniazdowski ocenia, że natura większości zwolnień jest obecnie inna niż w latach kryzysu finansowego. Wiele z nich wynika ze zmian technologicznych i związanej z nimi zmiany nastawienia konsumentów i klientów biznesowych, którzy częściej robią zakupy w sieci (także dla firm), gdzie również szukają porad. Spada więc popyt na doradztwo w doraźnych zakupach. Gniazdowski zwraca uwagę, że na wyjątkowy spadek zwolnień grupowych w 2015 r. mogła mieć też wpływ polityka – był to rok wyborczy, gdy (także na Zachodzie) zwykle spada fala zwolnień, szczególnie u pracodawców z udziałem państwa.

PZU porozumiało się ze związkami zawodowymi.

Gigant ubezpieczeniowy zwalnia blisko 1000 osób. Proces zwolnień grupowych potrwa od marca do grudnia 2017 Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Niższy wiek emerytalny ograniczy podaż pracy

Obniżenie wieku emerytalnego tylko w tym roku zmniejszy liczbę osób aktywnych zawodowo o około 80 tys. – oszacował Narodowy Bank Polski w cokwartalnym raporcie o rynku pracy.

Liczba osób aktywnych zawodowo (tzn. pracujących lub bezrobotnych) z powodu starzenia się ludności kurczy się w Polsce od początku 2014 r. W tym czasie zmalała o ponad 220 tys., a w samym IV kwartale 2016 r. o 40 tys. Wynosi ona obecnie 17,3 mln osób.

Rząd argumentuje, że przywrócenie wieku emerytalnego do 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet nie musi koniecznie przyspieszać spadku podaży pracy w Polsce. Zapewnia, że będzie stwarzał dla osób w wieku emerytalnym zachęty do pozostania na rynku pracy. „Aktywność zawodowa osób na granicy wieku emerytalnego jest wyraźnie związana z faktem otrzymywania świadczenia emerytalnego. Wśród osób otrzymujących świadczenie jest ona kilkukrotnie mniejsza niż wśród osób, które nie pobierają jeszcze emerytury" – napisali jednak w środowym raporcie ekonomiści NBP. Jak przyznali, szanse na znalezienie pracy w Polsce są dziś największe od 1990 r., co może osłabić historyczną zależność między wiekiem emerytalnym a aktywnością zawodową osób starszych, ale jej całkowicie nie zerwie.

Malejąca podaż pracy – a nie silny popyt na nią – jest główną przyczyną spadku stopy bezrobocia w Polsce do rekordowo niskiego poziomu 5,6 proc. (Badanie Ekonomicznej Aktywności Ludności – BAEL). To w dużej mierze tłumaczy, dlaczego malejące bezrobocie nie podbija dynamiki płac. W IV kwartale przeciętne wynagrodzenie w gospodarce zwiększyło się o 3,7 proc. rok do roku, w porównaniu z 4,1 proc. w III kwartale.

Na pierwszy rzut oka te wnioski stoją w sprzeczności ze wzrostem tzw. wskaźnika restrykcyjności rynku pracy, czyli liczby wakatów przypadających na jednego bezrobotnego. Ekonomiści NBP wskazują, że tę sprzeczność częściowo wyjaśniać mogą problemy z pomiarem liczby wakatów, związane z procedurami zatrudniania imigrantów na tzw. oświadczenie. „Duża część dynamicznego wzrostu wakatów notowanego po 2014 roku wydaje się mieć związek z procesem rejestracji imigrantów. Oznacza to, że silny wzrost indeksu restrykcyjności rynku pracy po 2014 roku jest w dużym stopniu przeszacowany przez oferty pracy faktycznie niewpływające na negocjacje płacowe polskich pracowników" – napisali badacze z banku centralnego.

Zwrócili też uwagę, że coraz niższe bezrobocie utrudnia pracodawcom znalezienie odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. To może zahamować wzrost produktywności pracy, z którym powiązana jest dynamika płac.

Paradoksalnie, na dynamikę płac negatywny wpływ mógł mieć program 500+. Teoretycznie alternatywny wobec wynagrodzeń dochód, taki jak świadczenia rodzinne, powinien skłaniać pracowników do żądania podwyżek. Badania BAEL sugerują jednak, że w praktyce może się dziać odwrotnie. Ekonomiści NBP zauważyli, że gdy wprowadzenie programu 500+ było już przesądzone, niepracujący członkowie gospodarstw domowych uprawnionych do tego świadczenia deklarowali niższy wzrost (rok do roku) płacy, która skłoniłaby ich do podjęcia pracy (tzw. stawki progowej), niż niepracujący z gospodarstw nieuprawnionych. „Transfer 500 zł na drugie i kolejne dziecko obniżył płace progowe w rodzinach mających je otrzymać o ok. 6 proc., tj. 120 zł" – napisali autorzy raportu Narodowego Banku Polskiego.

Opinia

prof. Maria Drozdowicz-Bieć, ekonomistka z SGH

Ubiegłoroczny wzrost zwolnień grupowych nie jest zwiastunem kryzysu ani radykalnej zmiany na rynku. Duża liczba ogłoszeń o pracy świadczy o tym, że gospodarka potrzebuje pracowników. Jestem więc przekonana, że bezrobocie nadal będzie spadać, a pracodawcy będą zatrudniać. Nawet jeśli liczba firm planujących zwolnienia wzrosła, to nie jest ona znacząca. Część dużych spółek z sektora finansowego od dłuższego czasu deklaruje zwolnienia, lecz nie jest to skala, która wstrząsnęłaby rynkiem pracy. Być może jest to przejaw asekuracji, zwłaszcza w wielkich firmach z udziałem Skarbu Państwa, które nie bardzo wiedzą, na czym stoją; czy nie będą musiały kogoś przejmować albo repolonizować...

Bank BGŻ, PKO BP, PZU, Alior Bank, Orange, Skanska, Makro Cash & Carry, T-Mobile – to tylko część najbardziej znanych z ponad 800 firm, które w ubiegłym roku i na początku 2017 r. zgłosiły do urzędów pracy plany zwolnień grupowych. Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wykazują, że po spadku w 2015 r., gdy liczba osób objętych grupowymi cięciami była najniższa od dekady, ubiegły rok przyniósł tu znaczący wzrost.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Rynek pracy
Tych pracowników częściej szukają dziś pracodawcy
Rynek pracy
Padł rekord legalnych pracowników z zagranicy w Polsce. Pomogli Azjaci
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rynek pracy
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, WNE UW: Byłam przeciwniczką "babciowego"