Rosja: Powrót do przeszłości

Nostalgia za ZSRR coraz częściej zamienia się w ekstremistyczną działalność polityczną.

Publikacja: 20.08.2019 21:00

Na straży niewzruszonych granic nieistniejącego imperium – muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Mińs

Na straży niewzruszonych granic nieistniejącego imperium – muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Mińsku

Foto: Fotorzepa / Jerzy Haszczyński

Próba werbowania wojskowych i policjantów do oddziałów samoobrony zakończyła się delegalizacją organizacji niewierzącej w istnienie współczesnej Rosji i uważającej, że ZSRR cały czas istnieje.

„Związek Słowiańskich Sił Rusi zwany też Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich zostaje uznany za organizację ekstremistyczną, a jego działalność zostaje zakazana" – poinformował sąd w Syktywkarze.

Przeczytaj też: Mały Czarnobyl nad Morzem Białym

Podstawą delegalizacji stał się „rozkaz dowódcy sił zbrojnych obwodu swierdłowskiego do dowódców oddziałów i oficerów wszystkich rodzajów broni na terenie obwodu swierdłowskiego". Pismo podpisał jeden z szefów „ZSRR" Andriej Złokazow nazywający siebie „przedstawicielem prezydenta ZSRR w obwodzie swierdłowskim". Domagał się w nim, by oficerowie wypełniali jego polecenie. W przeciwnym razie – zapewnił ich – zostaną „zlikwidowani jako zdrajcy". Wojskowi potraktowali pismo bardzo poważnie i wezwali na pomoc Federalną Służbę Bezpieczeństwa.

Rewolucja dentysty

„ZSRR" założył dziewięć lat temu dentysta z Moskwy Siergiej Taraskin. Był wtedy właścicielem kliniki dentystycznej w jednym z podmoskiewskich miasteczek, wygrał przetarg miejscowych władz na pomieszczenia i wziął solidny kredyt. Ale w 2008 r. nadszedł kryzys i dentysta ugrzązł w długach. Taraskin został pozwany do sądu przez właścicieli pomieszczeń, bo nie płacił za ich wynajem.

– Ponad 18 lat stanowisko prezydenta ZSRR było nieobsadzone, żaden z oficerów i żołnierzy Armii Radzieckiej, którzy powinni byli wypełnić swą przysięgę wojskową, nie objął go – takim niespodziewanym oświadczeniem dentysta przerwał kolejny proces o zaległe opłaty. Teraz twierdzi, że oświadczenie o objęciu „prezydentury ZSRR" uczynił przed sądem, a zatem oficjalnie poinformował o tym obecne rosyjskie władze. Które zresztą uważa za „okupantów".

– Ludzi, którzy naprawdę pamiętają Związek Radziecki, jest coraz mniej. Coraz więcej jest tych, którzy traktują ZSRR jak legendarny złoty wiek – uważa moskiewski politolog Dmitrij Sołonnikow.

Wraz z pogarszaniem się poziomu życia (spowodowanym konfrontacją z Zachodem) coraz więcej Rosjan mitologizuje radziecką epokę, jednocześnie dystansując się od otaczającej rzeczywistości.

Według badań socjologicznego Centrum Lewady 66 proc. Rosjan obecnie żałuje, że ZSRR się rozpadł. Więcej żywiło nostalgię za imperium tylko w 2000 r. – 75 proc. 60 proc. pytanych uważa, że w 1991 r. można było Związek Radziecki uchronić przed rozpadem.

– Wszyscy wspominają, że ZSRR był wielki i sprawiedliwy, z bezpłatnym wykształceniem i pracą dla wszystkich. Wszystkie te propagandowe mity przetrwały – podsumowuje socjolog Dmitrij Oreszkin.

Ćwierć miliarda dolarów

Ambitny dentysta postanowił umocnić to przekonanie i na spotkaniach ze zwolennikami udowadniał, że każdemu z „obywateli ZSRR" należy się 14 mld rubli (ok. 230 mln dol.). Tłumaczył, że to wartość rosyjskich surowców naturalnych, wywiezionych z kraju przez „okupacyjne władze". „Rosyjskie władze to zorganizowana grupa przestępcza z pewnymi cechami totalitarnej sekty religijnej" – wyjaśnia.

Z czasem Taraskin doszedł do wniosku, że prawna próżnia pojawiła się znacznie wcześniej, bo już w 1917 r. Dlatego do tytułu „prezydenta ZSRR" dodał „imperatora Rosji" i „głównodowodzącego imperatorską armią Rosji". Suma należna obywatelom pozostała jednak bez zmian.

Niepewne czasy sprzyjają pojawianiu się ekscentrycznych osobowości. Dentysta zaś zachowuje się trochę podobnie do żyjącego w połowie XIX w. Joshui Nortona z San Francisco, który w 1859 r. ogłosił się „cesarzem USA", a potem „protektorem Meksyku". Ale Norton był postacią popularną w swoim mieście (mimo iż podejrzewano, że jest chory psychicznie), nawet patrole policyjne salutowały mu, a on sam korespondował z królową Wiktorią. Taraskina mało kto zna, ale ci, którzy znają, uważają, że jest w pełni zdrowy.

Z kuszą po władzę

„ZSRR" nie był jedyną organizacją tęskniącą za Związkiem Radzieckim. Podobne poglądy wyznawała znaczna część zwolenników byłego pułkownika GRU Władimira Kwaczkowa, który w 2010 r. został oskarżony o próbę buntu i przejęcia siłą władzy w państwie.

– Jestem ruskim, chrześcijańskim nacjonalistą. Jestem zwolennikiem ruskiego państwa prawosławnego – mówił oficer, który uczestniczył w radzieckiej inwazji na Afganistan. Pod czerwonym sztandarem „prawosławni nacjonaliści" mieli zaatakować garnizony w kilku miastach Rosji, by zdobyć tam broń i wyruszyć na Moskwę. Tak przynajmniej twierdziło FSB, które aresztowało Kwaczkowa i jego zwolenników. Ale jedyną bronią, jaką przy nich znaleziono, była kusza.

Nostalgii za „bezpieczeństwem socjalnym, socjalnymi gwarancjami i stabilnością" wyradza się w „ruch żywych obywateli", którzy uważają, że nadal są „radzieckimi", posługują się radzieckimi dowodami osobistymi (zwanymi paszportami wewnętrznymi) i przede wszystkim odmawiają płacenia za usługi komunalne (które w ZSRR były bezpłatne). Taka postawa znajduje w ciągu ostatniego pół roku coraz więcej zwolenników, szczególnie wśród starszego pokolenia, które dotknęło podwyższenie wieku emerytalnego oraz znaczna podwyżka opłat komunalnych.

Do nich kieruje swoją ofertę „Związek Zawodowy Związku Radzieckiego". Jego założyciele uważają właśnie, że ZSRR istnieje i dlatego nie należy płacić za usługi komunalne, przy czym oferują członkom pomoc w sądzie. Związek ma jednak z tym kłopot, ponieważ część jego członków jest tak radykalna, że nie uznaje rosyjskich sądów.

Próba werbowania wojskowych i policjantów do oddziałów samoobrony zakończyła się delegalizacją organizacji niewierzącej w istnienie współczesnej Rosji i uważającej, że ZSRR cały czas istnieje.

„Związek Słowiańskich Sił Rusi zwany też Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich zostaje uznany za organizację ekstremistyczną, a jego działalność zostaje zakazana" – poinformował sąd w Syktywkarze.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 804
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 803
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801
Świat
Chciał zaprotestować przeciwko wojnie. Skazano go na 15 lat więzienia