Zdaniem kryminologa zjawisko patologizacji rodziny połączone często z alkoholizmem jednego, czy obojga rodziców jest bardzo poważnym czynnikiem suicydogennym.
- Młody człowiek nie ma wzorców, nie ma wsparcia w rodzinie - mówił Hołyst.
- Współcześnie rodzice bardziej dbają o swoją karierę zawodową, a wychowanie dzieci powierzają ulicy i środowisku rówieśniczemu - dodał profesor.
Ekspert zwrócił uwagę na tzw. relację krótkiego spięcia między rodzicami i dzieckiem.
- Dzieci obawiają się kary od rodziców, którzy stawiają im dość wysokie wymagania. Dzieci nie wytrzymują takiego napięcia i popełniają samobójstwa - powiedział.