Zandberg wypowiedział się na temat sobotniego protestu środowisk związanych z partią Razem. Do manifestacji doszło pod Sejmem, po głosowaniu posłów w sprawie skierowania do dalszych prac parlamentarnych obywatelskiego projektu "Ratujmy kobiety" (odrzucony w pierwszym czytaniu). Działacz partii wyraził również swoją opinię o sztandarach, które widniały przy protestujących. - To była duża demonstracja, wiele tysięcy osób, które się zgromadziły. (...) Sztandary PPS mi nie przeszkadzają. Moim zdaniem to jest formacja, która pięknie zapisała się w polskiej historii, która upominała się o niepodległość, demokrację i sprawiedliwość społeczną – powiedział.
Pytany o możliwość porozumienia się opozycji z ugrupowaniami lewicowymi, odpowiedział że są już pierwsze kroki w kwestii wyborów samorządowych. - Z tego co wiem, w wielu miastach, na przykład we Włocławku SLD idzie wspólnie z Nowoczesną, z liberałami. W Warszawie, zdaje się, że jest dopinana koalicja SLD z PO i partią Lubnauer. (...) Myślę, że to dobry wybór, bo to są formacje, które do siebie pasują – ocenił.
Pytany przez prowadzącą, która partia jego zdaniem pasuje do Razem, odpowiedział, że jest szeroka liczba grup współpracujących ze stronnictwem. - Będziemy starali się budować na najbliższe wybory samorządowe szersze listy społeczne - dodał.
Zandberg podkreślił, że partia Razem ma listę przyjaciół i sojuszników, z którymi chce powalczyć o lepsze życie w miastach. - Są to organizacje społeczne, lokalne, kobiece. Teraz mieliśmy (w niedzielę) naszą konwencję samorządową. Na przykład gościliśmy tam Paulinę Piechnę-Więckiewicz, warszawską radną, która wywalczyła w stolicy bezpłatne przejazdy komunikacją publiczną dla uczących się dzieci i młodzieży. Byli przedstawiciele Zielonych i ruchów miejskich z wielu miast w Polsce. Myślę, że (...) to są nasi partnerzy do budowania szerszych, społecznych list – podkreślił.
- To, co dzieje się na społecznej lewicy, często jest poniżej radaru zainteresowania tych bardziej mainstreamowych mediów – dodał.