O problemach z szarą strefą w Polsce napisali analitycy Organizacja Europejskiej Współpracy Gospodarczej (OECD) w ostatnim raporcie.
- Niestety, raport OECD nie pokazuje nas w najlepszym świetle. Tak jak ostrzegaliśmy, coraz więcej danych wskazuje na wzrost szarej strefy w Polsce po ostatniej podwyżce akcyzy na napoje spirytusowe – komentuje Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. - Trudno dziwić się przestępcom, że rozwijają działalność jeżeli jest to tak opłacalne. Na jednej cysternie o pojemności 30 tys. litrów zawierającej odkażony alkohol przemysłowy budżet państwa traci ponad 2 mln z tytułu nieodprowadzonych podatków (akcyzy i VAT). Przestępcy zarabiają mniej więcej drugie tyle.
Jak dodaje, potrzebna jest rzetelna analiza zjawiska i racjonalna polityka podatkowa państwa.
- To ważne dla całej gospodarki, bo funkcjonowanie szarej strefy zmniejsza zdolność legalnych przedsiębiorców z branży spirytusowej do rozwoju eksportu, inwestowania i zatrudniania. A to przyniosło by korzyść szczególnie lokalnym społecznościom, skupionym wokół zakładów produkcyjnych – zaznacza szef ZP PPS.
Produkcja napojów spirytusowych wciąż nie wróciła do poziomów sprzed podwyżki akcyzy. Zwiększył się natomiast import alkoholu przemysłowego. W 2014 r. import skażonego spirytusu z UE do Polski wzrósł blisko trzykrotnie. Najwięcej, wzrost aż o 1000 proc., wjechało spirytusu z Węgier, który jest najłatwiejszy do odkażenia – podaje ZP PPS.