Ministerstwo Obrony Narodowej, które po zakontraktowaniu systemów rakietowych Patriot coraz skrupulatniej liczy pieniądze na polski wyścig zbrojeń, zapowiada rychłe uruchomienie postępowania na śmigłowce szturmowe. Wart ok. 10 mld zł modernizacyjny program „Kruk" to jeden z rezultatów niedawnej korekty programów modernizacyjnych MON, dokonanej pod wpływem ustaleń najnowszego strategicznego przeglądu obronnego, który wziął pod uwagę nowe zagrożenia, zwłaszcza na Wschodzie.
– Wyposażenie narodowego arsenału w nowoczesne helikoptery szturmowe to pilne zadanie. Powinny jak najszybciej uzupełnić, a potem zastąpić wyeksploatowane „latające czołgi", Mi-24, rosyjskiej produkcji – powtarza od dawna b. wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji sił zbrojnych w rządzie PO–PSL, dziś poseł opozycji Czesław Mroczek.
Produkt Boeinga AH-64 Apache – może kosztować nawet 60 milionów dolarów za śmigłowiec
Śmigła pełne tajemnic
Minister obrony Mariusz Błaszczak tradycyjnie skąpi szczegółów związanych z planami zakupu bojowych wiropłatów. W zeszłym tygodniu potwierdził jednak, że postępowanie na śmigłowce szturmowe zostanie ogłoszone „niebawem". Zamówienie ma dotyczyć 32 uderzeniowych maszyn.
Zdaniem Błaszczaka nikt już w resorcie obrony nie popełni błędu, ujawniając przed czasem ceny i terminy dostaw strategicznego sprzętu, by nie komplikować negocjacji kontraktów z producentami. Oznacza to zapewne, że nikt nie będzie też informował, iż według pierwotnych założeń programu „Kruk", pierwszych 20 bojowych maszyn do 2022 roku miało być już w służbie.