Włosi dostarczą lekkie odrzutowce Master do jesieni 2020 roku, a wtedy flota Bielików – bo taką nazwę otrzymały samoloty w Siłach Powietrznych RP - będzie liczyć 12 maszyn.
Zakup 4 kolejnych bielików to realizacja opcji zawartej w umowie z 2014 r., która przesądziła o dostawach 8 odrzutowców szkoleniowych AJT, a także pakietu logistycznego i wsparcia szkoleniowego (w sumie za 1,2 mld zł). Wszystkie zamówione wówczas samoloty pion lotniczy Leonardo dostarczył do końca 2017 r.
Na dostawach kolejnych 4 bielików zakontraktowanych we wtorek udana współpraca z włoskim producentem się nie kończy. W ostatniej umowie zawarto opcję pozyskania następnych 4 M-346.
Wojskowi specjaliści i decydenci polskiego MON rozmawiają też o możliwych w przyszłości zamówieniach wersji bojowej włoskich maszyn. Rozważana jest opcja modernizacji i uzbrojenia już eksploatowanych w naszej armii samolotów, a także kontraktowania myśliwskiej wersji M-346. Koncern Leonardo jest gotowy do takiej współpracy – zapewniał we wtorek, po podpisaniu kontraktu z MON Umberto Rossi, wiceprezes koncernu ds. marketingu, sprzedaży i rozwoju strategicznych rynków. Włoska firma jest też gotowa do współpracy przy ew. tworzeniu w Szkole Orląt w Dęblinie międzynarodowego ośrodka szkolenia pilotów.
Na podbój USA
Samoloty Aermacchi M-346, oprócz Polski, zamówione zostały już przez Siły Powietrzne Włoch, Singapuru, Izraela – to już łącznie 72 maszyny. Na celowniku Leonardo jest teraz gigantyczny przetarg na samoloty i systemy szkoleniowe dla amerykańskich sił powietrznych. Armia USA potrzebuje 351 nowych samolotów szkolenia zaawansowanego AJT. W przetragu, który ruszy latem tego roku zwycięski producent może zgarnąć 16 mld dol. Leonardo, który oferuje w konkursie swój samolot M-346 łącznie z pakietem szkoleniowym i wsparcia (czyli Leonardo T-100), będzie na amerykańskim rynku konkurował z lekkimi odrzutowcami oferowanymi przez Lockheed Martin i Boeinga. – O wygranej zdecyduje najniższa cena – mówi prezes Rossi.