Cybernetyczna ofensywa Ameryki. Najpierw Rosja, potem Chiny?

Ataki terrorystyczne 11 września 2001 r. przesądziły o kształcie prezydentury George'a W. Busha. Podobnie może być dla Joe Bidena z uderzeniem Rosji i Chin w cyberprzestrzeni.

Aktualizacja: 23.03.2021 07:31 Publikacja: 22.03.2021 17:47

Chiny mogą sparaliżować amerykańskie urzędy publiczne

Chiny mogą sparaliżować amerykańskie urzędy publiczne

Foto: AFP

Ujawniona przez „New York Times” kontrofensywa na rosyjskie systemy informatyczne, jaką ma w najbliższych dniach przeprowadzić Ameryka, nie będzie jednorazową inicjatywą. Chodzi raczej o ustalenie reguł gry w cyberprzestrzeni. Tu Stany do tej pory ograniczały się do odpowiedzi na ataki tak Moskwy, jak i Pekinu, wprowadzaniem sankcji w realnym świecie. Teraz ma być inaczej.

– Chcemy podjąć szereg działań, które będą zrozumiałe dla Rosjan, choć niekoniecznie widoczne dla opinii publicznej. W ten sposób określimy, co jest w cyberprzestrzeni dopuszczalne, a co nie, i w jaki sposób jesteśmy gotowi na to odpowiedzieć – powiedział w zeszłym tygodniu doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan

Ameryka odpowiada na ujawnioną przypadkowo przez prywatną firmę informatyczną z Teksasu FireEye trwającą od roku penetrację systemów informatycznych przynajmniej 20 tys. podmiotów w USA. Chodzi głównie o firmy prywatne, ale wśród ofiar są też agencje rządowe, urzędy samorządowe oraz system sądownictwa. Akcję dywersyjną nazwano SolarWinds od innej, prywatnej firmy, której program został przez Rosjan spenetrowany, aby wejść w systemy informatyczne posługujących się nim podmiotów. Proces uderzenia na Rosję w cyberprzestrzeni ma koordynować pełnomocniczka Narodowej Rady Bezpieczeństwa Anne Neuberger.

– Odpowiemy na SolarWinds tak przez działania jawne, jak i niejawne – mówi rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.

W najbliższych dniach Biden ma ogłosić nowe sankcje na Rosję za próbę wpływania przez Kreml na wybory w 2020 na korzyść Donalda Trumpa. Poprzednik prezydenta w sierpniu 2018 r. wzmocnił uprawnienia działającego w ramach Pentagonu Dowództwa w Cyberprzestrzeni (US Cyber Command), co Waszyngton chce teraz wykorzystać. Trump nigdy nie posunął się jednak do podjęcia działań ofensywnych przeciw rosyjskim systemom informatycznym. Planowany cyberatak oznacza więc znaczące zaostrzenie amerykańskiej polityki wobec Rosji.

Plan zabezpieczeń

Ale nawet na tym sprawa się nie kończy. Wywiad USA podejrzewa, że wykorzystując koncentrację amerykańskich służb na rosyjskim zagrożeniu, własny atak przeprowadziły Chiny. Tylko na znacznie większą skalę. Jego ofiarą padło przynajmniej 60 tys. podmiotów, i to także poza granicami Ameryki. Jednym z nich jest Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA). Tym razem do spenetrowania systemów informatycznych posłużyła aktualizacja programu mailowego Microsoft. Amerykanie obawiają się, że Pekin nie tylko uzyskał cenne informacje o funkcjonowaniu państwa, ale także zdolność do wykreślenia danych, a nawet paraliżu instytucji publicznych.

Zagrożenie jest tak poważne, że podobnie jak po zamachach na Nowy Jork i Waszyngton 11 września 2001 r. George W. Bush podjął szeroką kampanię zabezpieczenia przed atakiem terrorystycznym przez tzw. Patriot Act, tak teraz podobnej skali przedsięwzięcie podejmie Biden, tyle że w świecie wirtualnym. Jego częścią ma być wzmocnienie systemów informatycznych kosztem miliardów dolarów.

Tak jak przed 20 laty, i tym razem może to prowadzić do ograniczenia niektórych swobód obywatelskich. Zarówno Rosjanie, jak i Chińczycy wykorzystali lukę w amerykańskim prawie zakładającą, że służby wywiadowcze nie mają prawa penetrować banków danych wewnątrz USA. Dlatego obcy hakerzy wypożyczyli serwery umieszczone na terenie Stanów i za ich pośrednictwem spenetrowali amerykańskie systemy informatyczne.

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan nakreślił skalę wyzwania: „Rosja i Chiny mają potencjał wstrzymania działalności naszych ośrodków badawczych i jednostek przemysłu obronnego" – oświadczył. Sygnałem, jak wielkie zagrożenie stanowi akcja Pekinu, jest to, że przez cały miniony weekend ekipa Sullivana była na nogach, aby opracować plan zabezpieczeń przed chińskimi hakerami.

Powiązany z Chińską Partią Komunistyczną, anglojęzyczny dziennik „Global Times" zareagował na zapowiedź kampanii Bidena ze wściekłością: „cyberbezpieczeństwo stało się nową bronią w wojnie informacyjnej w rękach Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników".

Szlaban na Huawei

Cytowany przez pismo rektor katedry stosunków międzynarodowych pekińskiego Uniwersytetu Renmin Wang Yiwei twierdzi, że „prawdziwym celem Waszyngtonu jest ochrona amerykańskiego monopolu w wirtualnym świecie przed rosyjskim i chińskim wyzwaniem".

Prawda jest jednak inna: Amerykanie podejmują wyzwanie Chin w cyberprzestrzeni bardzo późno. Pekin zdobył nad Waszyngtonem przewagę w kluczowych obszarach jak sztuczna inteligencja, internet piątej generacji czy systemy przechowywania informacji oparte na łańcuchach bloków (blockchain).

O tym, jak trudno jest przewidzieć, kto wyjdzie wygranym z tej rozgrywki, świadczy dwuznaczny wynik kampanii, jaką administracja Donalda Trumpa podjęła przeciw powiązanemu z chińską armią producentowi smartfonów i systemów łączności Huawei. Na 170 krajów, które używają produktów tego potentata, tylko kilkanaście nałożyło szlaban na jego działalność pod naciskiem Waszyngtonu. W czasie rządów poprzedniego prezydenta liczba chińskich firm informatycznych, których kapitalizacja przekroczyła 50 mld dolarów, skoczyła zaś z siedmiu do piętnastu.

Ujawniona przez „New York Times” kontrofensywa na rosyjskie systemy informatyczne, jaką ma w najbliższych dniach przeprowadzić Ameryka, nie będzie jednorazową inicjatywą. Chodzi raczej o ustalenie reguł gry w cyberprzestrzeni. Tu Stany do tej pory ograniczały się do odpowiedzi na ataki tak Moskwy, jak i Pekinu, wprowadzaniem sankcji w realnym świecie. Teraz ma być inaczej.

– Chcemy podjąć szereg działań, które będą zrozumiałe dla Rosjan, choć niekoniecznie widoczne dla opinii publicznej. W ten sposób określimy, co jest w cyberprzestrzeni dopuszczalne, a co nie, i w jaki sposób jesteśmy gotowi na to odpowiedzieć – powiedział w zeszłym tygodniu doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym