Gazeta opisuje, iż w sierpniu na ulicach Poznania niejednokrotnie można było zauważyć ciężarówkę fundacji Pro-Prawo do Życia oklejoną hasłami np. "Stop pedofilii" czy "Lobby LGBT chce uczyć dzieci masturbacji, wyrażania zgody na seks, pierwszych doświadczeń seksualnych i orgazmu". Z głośnika zamontowanego na ciężarówce emitowano też komunikaty głosowe. Można było usłyszeć informację, że "niektóre dzieci są adoptowane przez gejów tylko w celu gwałcenia".

Jak podaje "Głos Wielkopolski" władze Poznania uznały, że przejeżdżająca ulicami furgonetka nie może zostać zarejestrowana jako objazdowe zgromadzenie. A co za tym idzie, nie może także nadawać komunikatów głosowych i legalnie korzystać z nagłośnienia. Mimo tego w następnych dniach wciąż można było usłyszeć takie komunikaty.

20 sierpnia na jednej z ulic aktywiści zablokowali ciężarówkę, spacerując po przejściu dla pieszych. Tłumaczyli policjantom, że kierowca powinien zostać ukarany mandatem za puszczanie dźwięku z głośników wbrew zakazowi.

Funkcjonariusze ukarali nie tylko kierowcę, ale także aktywistów za blokowanie ruchu. Jeden z nich odwołał się do sądu, i został uniewinniony.

Jak informuje "Głos Wielkopolski" sąd uznał, że obwiniony mężczyzna działał w ramach obywatelskiego zatrzymania i nie można mówić, że tamował ruch.