Kamil Durczok przyznał się do podrobienia podpisu swojej byłej żony na wekslu oraz innych dokumentów, aby wyłudzić kredyt w kwocie niemal 2,9 mln zł. Dziennikarz Kamil Durczok od wczoraj przebywa w izbie zatrzymań. Trafił tam po decyzji Prokuratury Regionalnej w Katowicach, która od lipca br. prowadzi postępowanie po zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonym przez byłą żonę Durczoka, Mariannę Dufek. Według dotychczasowych ustaleń w 2009 r. dziennikarz złożył w banku weksel własny jako poręczenie kredytu na zakup nieruchomości. Na wekslu były podpisy Durczoka i jego ówczesnej żony.

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska dziennikarz przyznał się do podrobienia podpisu na wekslu z sierpnia 2008 roku na sumę 2.035.729,30 franków szwajcarskich oraz do sfałszowania innych dokumentów bankowych m.in. deklaracji wekslowej i oświadczenia o podaniu się egzekucji bankowej.

Za czyn z artykułu 310 par. 1 kk grozi od pięciu do 25 lat pozbawienia wolności.

Durczok nie przyznał się do oszustwa na szkodę banku Getin Bank SA w kwocie 2.899.941 zł.