Do zatrzymania doszło wiosną tego roku, krótko po wybuchu pandemii koronawirusa. 38-letnia mieszkanka Torunia pomimo odbywania domowej kwarantanny, wyszła dwa razy z mieszkania na zakupy. Jak informuje "Polska Times", niedługo po tym okazało się, że sama miała dodatni wynik na koronawirusa. Prokuratura ustaliła, że kobieta w czasie swoich spacerów miała styczność z 31 osobami, które też trafiły na przymusową kwarantannę.

Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód oskarżyła 38-latkę z art. 165 par. 1 kodeksu karnego. Przepis ten mówi o sprowadzeniu zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez stworzenie ryzyka epidemiologicznego i szerzenia choroby zakaźnej. Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

"Polska Times" podaje, że kobieta od maja przebywa w areszcie. Choć jej obrońca, wielokrotnie zaskarżał decyzje o jego orzeczeniu i przedłużeniu, sąd zgodził się tylko na możliwość zamiany aresztu na wpłatę 4000 zł poręczenia majątkowego. Dotąd jednak nikt z rodziny pieniędzy nie wpłacił tej sumy.

Czytaj także:

Zakażona koronawirusem pojechała do sklepu. Zapadł wyrok