W oświadczeniu Zarząd Polskiej Rady Biznesu wskazuje, iż Piotr Osiecki od samego początku deklarował chęć współpracy w śledztwie dotyczącym tzw. afery GetBack, osobiście dostarczył całą dokumentację dotyczącą badanej transakcji dokonanej pomiędzy TFI Altus i GetBack, jak również wielokrotnie prosił o możliwość złożenia wyjaśnień w prokuraturze, co nie zostało mu umożliwione. Pomimo to zastosowano najbardziej dotkliwy środek zapobiegawczy.
Zarząd PRB zauważa, że sprawa Piotra Osieckiego nie jest przypadkiem odosobnionym i wpisuje się w powszechne zjawisko bezpodstawnego aresztowania osób, które w żaden sposób nie uchylają się od współpracy z organami sprawiedliwości w czasie toczącego się śledztwa i nie stanowią zagrożenia dla toczącego się postępowania.
- Areszt, który powinien być ostatecznością, staje się w Polsce narzędziem stosowanym bez potrzeby i umiaru, a przede wszystkim bez wzięcia pod uwagę skutków osobistych, społecznych i gospodarczych, jakie wywołuje. Bez orzeczenia o winie, dotkliwie ukarany został nie tylko sam Piotr Osiecki i jego rodzina, ale również inwestorzy Altus TFI, zarządzanych funduszy, jak również spółek portfelowych. Firma i jej otoczenie rynkowe zanotowały drastyczną utratę wartości, której skala jest wielokrotnie większa niż wartość transakcji, wokół której buduje się zarzuty wobec Piotra Osieckiego - czytamy w oświadczeniu.
Dalej zwrócono uwagę, że Polska od lat przegrywa przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości oraz Europejskim Trybunałem Praw Człowieka sprawy dotyczące nieuzasadnionych i przedłużających się aresztów tymczasowych.
W latach 2007-2014 średnia długość aresztu zaczęła spadać. Niestety, od 2015 roku widać odwrócenie trendu: w latach 2015-2017 liczba wniosków o areszt tymczasowy wzrosła o ponad 40%, wydłuża się także średni czas trwania aresztu tymczasowego – w sądach okręgowych to obecnie nawet 14,4 miesiąca. - Oznacza to, że przez wiele miesięcy za kratami siedzą osoby, które pozbawiono fundamentalnego prawa domniemania niewinności - podkreślono w oświadczeniu.