„Oskarżeni w celu uzyskania określonej treści wyjaśnień, w postaci przyznania się zatrzymanych do popełnienia przestępstwa, przekroczyli swoje uprawnienia, stosując w trakcie rozpytania przemoc fizyczną i psychiczną i działali w ten sposób także na szkodę interesu prywatnego pokrzywdzonych" - tak przewodnicząca składu orzekającego sędzia Sądu Rejonowego Beata Kośmieja uzasadniła nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim, II Wydział Karny (sygn. akt II K 907/15), skazujący czterech funkcjonariuszy Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach za stosowanie tortur. Naczelnik Wydziału Kryminalnego został skazany za brak właściwej reakcji na przemoc, której był świadkiem.
Bili, choć powinni tylko pytać
W sierpniu 2012 r. funkcjonariusze policji zatrzymali trzech mężczyzn w wieku od 19 do 29 lat z Ostrowa Wielkopolskiego podejrzewanych o kradzież biżuterii ze sklepu jubilerskiego. Zostali oni przewiezieni do Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach i poddani przez funkcjonariuszy Wydziału Kryminalnego rozpytaniu, w czasie którego byli m.in. bici pałką po stopach, polewani wodą i rażeni paralizatorem w okolice miejsc intymnych, przyciskani butem do podłogi. Zaklejano im usta oraz straszono: przytrzaśnięciem jąder, wywiezieniem do lasu i zabawą w zająca (przykucie rąk do nóg i gonienie zatrzymanego), pobiciem rodzeństwa lub rozpowszechnieniem fałszywych informacji o współpracy z organami ścigania.
Zatrzymani byli torturowani w oddzielnych pomieszczeniach, mogli jednak słyszeć krzyki i błagania kolegów. W tym czasie naczelnik Wydziału Kryminalnego przemieszczał się między pokojami i sprawdzał, czy torturowani przekazali wartościowe informacje.
Sąd ustalił, że sprawcy działali wspólnie i w porozumieniu, ofiary zaś pozostawały skute kajdankami i nie stawiały oporu.
Po zdarzeniu jeden z zatrzymanych popełnił samobójstwo. W ocenie Sądu nie miało to jednak związku z brutalnym rozpytaniem.