W związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne Polacy, którzy po 1999 r. oszczędzali w OFE na swoje emerytury, będą mieli czas od 1 czerwca do 2 sierpnia na decyzję, co zrobić z tymi pieniędzmi. Średnio każdy z 16 mln ubezpieczonych ma tam około 10 tys. zł. Więcej mają osoby z wysokimi zarobkami, które oszczędzały w OFE przez ostatnie 21 lat, mniej osoby z niższymi zarobkami i krótszym stażem ubezpieczeniowym.
– Wybór ZUS oznacza, że środki z OFE zwiększą wysokość emerytury, czyli świadczenia dożywotniego. Najpierw jednak będą podlegały waloryzacji składek, która w ostatnich latach była bardzo korzystna. Waloryzacja za 2018 i 2019 r. powiększyła konta ubezpieczonych w ZUS o 9,2 oraz 8,94 proc. – mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
Czytaj też: Likwidacja OFE. Co rząd zrobi z pieniędzmi Polaków
– Wybór IKE da możliwość jednorazowej wypłaty środków po osiągnięciu wieku emerytalnego. Ponadto rozszerzy przedmiot potencjalnego dziedziczenia. Do masy spadkowej wejdą nie tylko środki zgromadzone dotąd w funduszach powiększane o zyski z inwestycji i ewentualne nowe wpłaty, ale również zobowiązania zapisane na subkoncie w ZUS zwiększone przez waloryzację i nowe zasilenia wynikające z kontynuacji odprowadzania tam części składki emerytalnej (7,3 proc.) – podpowiada Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
Jaką zatem decyzję powinni podjąć ubezpieczeni? W największym stopniu zależy to od płci i stanu konta w OFE i ZUS.