Partyjny bój o schedę po Merkel

Podzielona jak nigdy dotąd CDU dokona w Lipsku bilansu strat i korzyści. Nie wypadnie korzystnie dla pani kanclerz.

Aktualizacja: 22.11.2019 22:07 Publikacja: 21.11.2019 17:50

Angela Merkel jest przez przeciwników oskarżana o odejście od konserwatywnego profilu partii. Na zdj

Angela Merkel jest przez przeciwników oskarżana o odejście od konserwatywnego profilu partii. Na zdjęciu: pani kanclerz na zeszłorocznym kongresie CDU

Foto: AFP

W przeddzień zjazdu Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej z frontu berlińskiej centrali partii zniknęła w czwartek wielka czerwona litera „C", jak christlich, czyli chrześcijańska. Kierownictwu partii od dawna zarzucano, że oddaliło się od wartości chrześcijańskich, lecz to nie zwolennicy tradycyjnej linii politycznej postarali się o usunięcie litery „C". Zdjęli ją aktywiści Greenpeace'u, korzystając ze swych alpinistycznych umiejętności. Był to protest przeciwko polityce klimatycznej rządu Angeli Merkel. Zdaniem autorów akcji właśnie na ten temat powinny toczyć się obrady podczas rozpoczynającego się w piątek w Lipsku zjeździe CDU.

Może to nieco dziwić w kraju, którego rząd skutecznie realizuje pakiet klimatyczny, zakładający, że do 2030 r. emisja CO2 ma być mniejsza o 55 proc. w porównaniu z rokiem 1990. Ale w obecnych Niemczech nic nie jest już jak dawniej.

Dla kogo nominacja?

– Nie było do tej pory sytuacji, że na czele rządu stał kanclerz tak słaby, jak jest dziś Angela Merkel. Co ważniejsze, taki stan utrzymać się może jeszcze przez co najmniej dwa lata, do wyborów parlamentarnych – tłumaczy „Rzeczpospolitej" prof. Thomas Poguntke z Uniwersytetu Heinricha Heinego w Düsseldorfie. Nie jest to sytuacja komfortowa nie tylko dla Niemiec, ale i dla całej UE, w której brak niemieckich inicjatyw, a polityka zagraniczna RFN staje się coraz bardziej amorficzna.

CDU ma coraz gorsze notowania, o co oskarżana jest nie tylko nowa przewodnicząca partii Annegret Kramp-Karrenbauer (występująca w mediach jako AKK), ale i kanclerz Merkel, która przewodziła CDU przez niemal dwie dekady, odchodząc od tradycyjnego, konserwatywnego programu partii.

Mniej więcej połowa członków i zwolenników partii pragnie powrotu do korzeni, ale druga połowa opowiada się za kontynuacją obecnego kursu. Ci pierwsi to zwolennicy 63-letniego przebojowego Friedricha Merza, byłego szefa frakcji chadeckiej w Bundestagu, zmuszonego przed laty do pożegnania z czynną polityką za sprawą Angeli Merkel. Przed rokiem powrócił na partyjną scenę, ale przegrał niewielką liczbą głosów z AKK w walce o fotel szefa partii. To on może rozsadzić partię od środka, agresywnie forsując w Lipsku swoją kandydaturę na kanclerza w następnych wyborach do Bundestagu. Do tej pory kandydatem był niejako z automatu szef partii. Merz chce to zmienić, argumentując, że ma większe poparcie niż Annegret Kramp-Karrenbauer.

Z badań instytutu INSA wynika, że przed miesiącem Merz cieszył się poparciem 29 proc. członków i zwolenników CDU/CSU, podczas gdy AKK zaledwie 9 proc. Kierownictwo CDU staje na głowie, aby w Lipsku nie dopuścić do takiej konfrontacji.

Lewica w grze

– Niemiecka scena polityczna znajduje się w fazie wielkiego przełomu i nie wiadomo, kiedy może dojść do upadku rządu kanclerz Merkel. Decyzja zapadnie jednak nie w łonie chadecji – podjąć ją mogą socjaldemokraci, którzy są w koalicji rządowej – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Werner Patzelt z Technicznego Uniwersytetu w Dreźnie.

Patzelt przypomina, że pod koniec listopada SPD wyłoni przywództwo partii. Walczą o nie dwie pary kandydatów. Klara Geywitz i obecny szef resortu finansów Olaf Scholz oraz Saskia Esken i Norbert Walter-Borjans. Ci ostatni opowiadają się za wyjściem z koalicji, co oznaczałoby nowe wybory na wiosnę przyszłego roku.

Wtedy zakończyłaby się polityczna kariera Merkel. Co więcej, w wyniku przedterminowych wyborów bardzo prawdopodobne jest utworzenie rządu złożonego z Zielonych, SPD i postkomunistów z Die Linke.

Zieloni są w sondażach drugą po chadecji partią w Niemczech z poparciem w granicach 24 proc. To z ich szeregów musiałby się wywodzić kanclerz.

– Wtedy niemiecka scena polityczna wróciłaby do stanu równowagi z wyraźnym podziałem na lewe i prawe skrzydło – argumentuje prof. Patzelt. Jego zdaniem taki układ sił ograniczyłby wpływy radykalnie populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która wyrosła na prawym skrzydle sceny politycznej, także dlatego że CDU zbliżyła się wyraźnie do centrum.

W przeddzień zjazdu Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej z frontu berlińskiej centrali partii zniknęła w czwartek wielka czerwona litera „C", jak christlich, czyli chrześcijańska. Kierownictwu partii od dawna zarzucano, że oddaliło się od wartości chrześcijańskich, lecz to nie zwolennicy tradycyjnej linii politycznej postarali się o usunięcie litery „C". Zdjęli ją aktywiści Greenpeace'u, korzystając ze swych alpinistycznych umiejętności. Był to protest przeciwko polityce klimatycznej rządu Angeli Merkel. Zdaniem autorów akcji właśnie na ten temat powinny toczyć się obrady podczas rozpoczynającego się w piątek w Lipsku zjeździe CDU.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Król Karol III wraca do publicznych wystąpień. Komunikat Pałacu Buckingham
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu