Nizinkiewicz: Marian Banaś będzie wygodny dla Prawa i Sprawiedliwości

Jarosław Kaczyński i decyzyjni politycy władzy nie zabrali głosu w sprawie problemów szefa NIK mimo kolejnych informacji – co najmniej – podważających jego moralny mandat.

Aktualizacja: 29.10.2019 12:51 Publikacja: 28.10.2019 19:26

Nizinkiewicz: Marian Banaś będzie wygodny dla Prawa i Sprawiedliwości

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Marian Banaś z każdym dniem swojego urzędowania udowadnia, że zasłużył na przydomek „pancerny". Mimo że kolejne trupy wysypują się z szafy prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ten wciąż trwa na stanowisku i nic sobie nie robi z informacji, które dowodzą, że jest postacią co najmniej dwuznaczną moralnie.

Czytaj także: Przestępczy skandal w resorcie finansów

Niejasny sposób wzbogacenia się, wejścia w posiadanie kamienicy i wielu dóbr materialnych, bezpośrednie kontakty z gangsterami, funkcjonowanie tuż pod nosem w Ministerstwie Finansów mafii VAT-owskiej, którą miał zwalczać, mijanie się z prawdą ws. przyjaciela patrioty z AK – to tylko część zarzutów, które jednoznacznie pokazują, że szef NIK nie jest czysty i nie powinien trwać ani dnia dłużej na pełnionym stanowisku. Skąd bierze się siła Mariana Banasia?

Umocowanie polityczno-towarzyskie lokują Banasia wśród ludzi Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. Jeden z wysoko postawionych polityków Zjednoczonej Prawicy, który woli pozostać anonimowy, twierdzi, że był zawsze zaskoczony, jak wielu polityków z władz PiS ulegało czarowi Banasia, któremu on i jego frakcja nigdy nie ulegli. I rzeczywiście, polityczny koalicjant PiS nigdy nie bronił nowego szefa Izby, choć głosował za nim w Sejmie, zgodnie z instrukcjami szefa klubu parlamentarnego.

Jaka jest dzisiaj sytuacja szefa NIK? Po kolejnych informacjach kompromitujących Banasia entuzjazm PiS wobec nowego szefa NIK słabł. Stanisław Karczewski, marszałek Senatu, wycofał się ze słów, że Banaś „jest człowiekiem kryształowym", i teraz dodaje, że zarzuty wobec Banasia budzą jego bardzo duże wątpliwości. Z kolei Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta, w Radiu Zet stwierdził: – Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co się wokół prezesa NIK dzieje. – Wydawałoby się, że coraz więcej osób z PiS odwraca się od Banasia, ale to pozór.

Kilka dni temu Ryszard Terlecki, zaufany polityk prezesa Kaczyńskiego, spotkał się z szefem NIK na uboczu Sejmu. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk usprawiedliwiał takie spotkanie, twierdząc, że „nie ma w tym nic nadzwyczajnego". I tu dochodzimy do sedna problemu, które opisuje jeden z polityków PiS: – Początkowo wydawało się, że Banaś będzie dla nas problemem, ale większość Polaków zobojętniała na afery. Wygraliśmy wybory, odcięliśmy się od niego, a teraz niech robi swoje. Gdyby podał się do dymisji, sam by się spalił. Byłem na kilku spotkaniach, na których nasze władze wciąż wyrażają się o nim w samych superlatywach. Za kilka miesięcy nikt nie będzie pamiętał o jego problemach, a przed nim sześć lat kadencji. Jest nam tam potrzebny.

Banasia nie skrytykowały najważniejsze osoby w państwie. Jarosław Kaczyński milczy na temat szefa NIK. Milczą też premier Mateusz Morawiecki, czy stary druh polityczny Banasia – Antoni Macierewicz. PiS nie stara się usunąć Banasia ze stanowiska. Oczywiście kadencję szefa NIK określa ustawa zasadnicza, ale PiS nie takie rzeczy robił już w sprawie choćby KRS i Trybunału Konstytucyjnego. Władzy brakuje politycznej woli do zdjęcia szefa NIK ze stanowiska.

Dlaczego? Banaś jako szef NIK opłaca się PiS. Teraz będzie uchodził za niezależnego urzędnika, od którego władza niby się dystansuje, który może być potrzebny Jarosławowi Kaczyńskiemu na stanowisku, jeśli PiS straci władzę. A opinia publiczna rzeczywiście powoli zacznie zapominać, czego dotyczyły kontrowersje wokół szefa NIK.

Jeśli jednak doszłoby do przyśpieszonych wyborów – czy nawet nowo wybrany Sejm wytrwa całą kadencję – to czas trwania Banasia na stanowisku szefa NIK będzie dłuższy niż rządów partii. Dzięki temu będzie mógł szkodzić następcom kontrolami i raportami. Mimo problemów nic się nie zmieniło – nowy szef NIK wciąż jest gwarantem politycznych interesów PiS.

Marian Banaś z każdym dniem swojego urzędowania udowadnia, że zasłużył na przydomek „pancerny". Mimo że kolejne trupy wysypują się z szafy prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ten wciąż trwa na stanowisku i nic sobie nie robi z informacji, które dowodzą, że jest postacią co najmniej dwuznaczną moralnie.

Czytaj także: Przestępczy skandal w resorcie finansów

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"