Jak fakt, że Robert Biedroń nie dotrzymał obietnicy i nie złożył mandatu europosła, wpłynie na jego przyszłość polityczną? Czy pogrzebał swoją dalszą karierę w kraju?
Gdybyśmy żyli w normalnej rzeczywistości na świecie, jak było jeszcze 15–20 lat temu, to powiedziałbym, że tak, że pogrzebał, że jest niewiarygodny. Natomiast żyjemy w dziwnych czasach, gdzie słowo nie ma żadnego znaczenia i wyborcy nie pamiętają, co polityk powiedział przedwczoraj. Kiedyś mówiło się, że polityk mijał się z prawdą, teraz politycy bezczelnie kłamią, a wyborcy mówią „nie ma sprawy". Robert Biedroń na pewno ma jakiś uszczerbek wizerunkowy, tym bardziej że jego grupa docelowa pamięta takie rzeczy. Natomiast w zalewie wszystkich nieszczerych słów polityków nie jest tak, że ta sytuacja go przekreśla. Jeżeli dobrze popracuje w kampanii, to może niektórzy mu zapomną, że był wielką nadzieją, a zostało to, co zostało. Natomiast na pewno się pogubił. Biedroń ma lepsze predyspozycje niż Ryszard Petru, ale jest na podobnym etapie, tzn. nie jest jeszcze politykiem. On się dopiero wykluwa na polityka. Petru zobaczył, że polityka to coś innego, niż mu się wydawało. Podobnie Paweł Kukiz musi się przekonać, że jeszcze nie jest politykiem, ale na razie dzielnie walczy, bo rockandrollowcy są wytrzymali, natomiast Robert Biedroń jest delikatnej konstrukcji i na razie nie został zaatakowany wprost. Wizerunek buduje się latami, a traci się go bardzo szybko. Biedroń musi teraz zapracować na wiarygodność, bo ona wisi teraz na ostatnim włosku.
Jak decyzja Biedronia jako lidera partii wpłynęła na pozostałych członków Wiosny?
Oni są w gorszej sytuacji niż Robert Biedroń, ponieważ on ma mandat europejski, gdyby mu nie zależało mógłby spakować walizkę i wyjechać, ale widać, że jeszcze stara się coś robić. Bardzo dużo ludzi w Wiośnie niestety zwiędło. Wiosna dobrze działała do pewnego momentu, ale wizerunkową miarą klęski był wieczór wyborczy, gdzie Robert Biedroń nienaturalnie cieszył się z wyniku, to było widać, nie można przesadzać w żadną stronę. Ludzie pamiętają obrazy, emocje i ta jego emocja była nienaturalna. Wszedł do europarlamentu, ale czy to był sukces, śmiem wątpić. To mogły być podwaliny pod trzecie ugrupowanie w Polsce, a okazało się, że Biedroń tego nie udźwignął.
Biedroń kreował siebie i Wiosnę jako nową jakość na polskiej scenie politycznej. Jak to, że skłamał w sprawie mandatu europosła, wpływa na wyborców? Zaprzeczył sam sobie i pokazał, że „wszyscy politycy kłamią, wszyscy są tacy sami"?