W sobotę przyjechał do Polski sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Byliśmy ostatnim przystankiem jego europejskiego tournée, podczas którego promował program „Czysta sieć", zakładający walkę z chińskimi aplikacjami, takimi jak WeChat albo TikTok. Ta ostatnia umożliwia tworzenie krótkich filmów, zbliżonych treścią do teledysków. Na całym świecie pobrano ja już ponad 2 mld razy i podbiła serca zwłaszcza młodych użytkowników.
Podczas wizyty Pompeo nie doszło do dyplomatycznego zgrzytu. Prezydent Andrzej Duda zawiesił już swoje konto na TikToku, uruchomione z wielką pompą pod koniec marca.
Wtedy Andrzej Duda zamieścił swój pierwszy film. „Więc to jest TikTok? Jestem na TikToku?" – zaczynało się jego pierwsze wideo. Zachęcał młodych ludzi do wzięcia udziału w turnieju w gry komputerowe, organizowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji.
Niektórzy politycy PiS niemal twierdzili, że wejście starającego się o reelekcję prezydenta na TikToka pozwoli mu wyprzedzić konkurencję o kilka długości. „Udane wyjście poza bańkę komunikacyjną i potwierdzenie pozycji lidera innowacji" – emocjonował się na Twitterze wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
Rzeczywiście, pierwszy filmik Dudy wyświetlono 6,8 mln razy, co przewyższa liczbę aktywnych użytkowników TikToka w Polsce. 8 kwietnia Duda opublikował jeszcze jeden film, w którym zachęcał do wspierania polskiej gospodarki. Też miał przyzwoitą liczbę odsłon, bo 1,8 mln. Jednak potem Duda zamilkł. Konta co prawda nie skasował, ale niczego już nie opublikował.