Sejmowa Komisja Finansów Publicznych głosami PiS przyznała w czwartek 20 mln zł dla Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Wywołało to od razu lawinę krytyki pod adresem partii rządzącej. W efekcie wieczorem PiS wycofał tę poprawkę.
Według naszych informacji rząd Beaty Szydło był zaskoczony decyzją posłów. Pod zgłoszoną w drugim czytaniu poprawką do projektu budżetu państwa na 2016 r., mówiącą o dofinansowaniu uczelni o. Tadeusza Rydzyka, w imieniu Klubu PiS podpisał się jego szef Ryszard Terlecki. Zakłada ona zmniejszenie środków przeznaczonych na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego o 20 mln zł (w tym o 10 mln zł na teatry) i przekazanie ich na utworzenie rezerwy celowej „Środki na realizację zadań Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu" (10 mln zł na wydatki majątkowe i tyleż na bieżące).
Opozycja nie zostawia suchej nitki na partii rządzącej. – Czy to jest zapłata za działanie o. Rydzyka w kampanii PiS? Wygląda to na korupcję wyborczą – przekonuje szef Klubu Parlamentarnego PO Sławomir Neumann.
Politycy partii Kaczyńskiego, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", nie chcą oficjalnie komentować sprawy. – Jaki jest koń, każdy widzi – stwierdza jeden z prominentnych działaczy. – Zdajemy sobie sprawę, że może to nam bardzo długo odbijać się czkawką, ale będziemy musieli ją jakoś zapić.
Przekazanie pieniędzy przez PiS uczelni z Torunia zbiega się niefortunnie dla partii rządzącej z informacjami o niedawnym „pojednawczym" – jak okrzyknęły je niektóre media – spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego z założycielem i szefem Radia Maryja oraz Telewizji Trwam. O. Rydzyk miał się wcześniej obrazić na szefa PiS w związku z ostatnimi nominacjami do mediów publicznych, wśród których zabrakło ludzi związanych z Toruniem.