Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn znormalizowały stosunki z Izraelem. W zorganizowanej we wtorek w Waszyngtonie ceremonii, której gospodarzem był prezydent USA Donald Trump, wzięli udział premier Izraela Benjamin Netanjahu, minister spraw zagranicznych i współpracy zagranicznej Emiratów Abdullah bin Zayed al-Nahyan, brat koronnego księcia ZEA oraz szef bahrańskiej dyplomacji Abdullatif Al Zayani. - Zmieniamy historię - mówił Trump po przywitaniu gości. Nazywając umowy "niezwykłym osiągnięciem", amerykański prezydent pogratulował stronom zawarcia porozumienia. Wcześniej we wtorek zapowiedział, że w ślady ZEA i Bahrajnu pójdzie wkrótce kolejnych pięć-sześć państw.

Uroczystość odbyła się miesiąc po ogłoszeniu porozumienia o nawiązaniu pełnych stosunków dyplomatycznych między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. W ubiegłym tygodniu prezydent Trump po trójstronnej rozmowie telefonicznej, w której uczestniczyli król Bahrajnu Hamad ibn Isa Al Chalifa oraz premier Izraela ogłosił natomiast, że Bahrajn został kolejnym państwem arabskim, które zgodziło się na normalizację stosunków z Izraelem.

Prezydent Iranu Hassan Rowhani ostro skrytykował w środę Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

- Gdzie wasze obawy dotyczące zbrodni izraelskich w Palestynie? Gdzie jest wasze współczucie dla palestyńskich braci? - powiedział Rowhani, nazywając Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie „sługami Stanów Zjednoczonych”. Dodał także, że władze tych krajów sprawiły, że cały region jest w niebezpieczeństwie.

Obecnie cztery kraje arabskie, w tym Egipt i Jordania, utrzymują stosunki dyplomatyczne z Izraelem.