Rolnicy protestowali przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwość oraz Sejmem przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Projekt ten zakłada między innymi zakaz hodowli zwierząt futerkowych, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, dopuszcza ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych oraz wprowadza kontrolę społeczną ochrony zwierząt, bezpieczne schroniska oraz zabrania trzymania psów na łańcuchach. Zakłada on również utworzenie rady ds. zwierząt przy MSWiA.

Jak zaznaczył na antenie Polsat News Jacek Sasin, protest "nie zrobił na nim szczególnego wrażenia". Jego zdaniem stoi za nim lobby, które "chce nas przekonać, że nie istnieje polskie rolnictwo bez hodowli zwierząt futerkowych".

Polityk zapytany został, czy do tego lobby należy również minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który skrytykował „piątkę dla zwierząt”. - To są uwagi wewnętrzne. W żadnym wypadku nie jest to jakiś list otwarty, jak to było przedstawiane. Pan minister Ardanowski słynie z mocnych sformułowań, natomiast są one całkowicie nieuzasadnione - powiedział. - Szczerze, to troszeczkę się dziwię, że użył akurat takich określeń. Nie ma tu żadnej zdrady interesów polskiej wsi. To realizacja zapowiedzi, które padały z naszych ust padały od dłuższego czasu - dodał Sasin. - To rozwiązania o charakterze cywilizacyjnym, coś co funkcjonuje w wielu krajach Unii Europejskiej. Nie rozumiem dlaczego w Polsce miałoby być inaczej - zaznaczył.

Jak podkreślił Jacek Sasin, nie chce wnikać "jakie są powiązania między politykami PSL", a "tymi, którzy na cierpieniu zwierząt budują swój biznes". - Dane dotyczące uboju rytualnego, które są przekazywane w moim odczuciu nie są prawdziwe. Zaproponowane rozwiązania nie są popierane tylko przez Prawo i Sprawiedliwość, ale także przez większą część opozycji - stwierdził.

Sasin zapytany został również, co jeśli ustawa zostanie uchwalona nie głosami posłów Zjednoczonej Prawicy, a partii opozycyjnych. - Nie takie rzeczy miały miejsce. Mam nadzieję, że jak dojdzie do finalnego głosowania, to jednak nasi partnerzy ze Zjednoczonej Prawicy poprą te rozwiązania. Być może są pewne kwestie wymagające wyjaśnienia, będzie trochę czasu - zaznaczył i dodał, że szef klubu PiS zapowiedział dyscyplinę podczas głosowania nad projektem.