- Chyba byłem pierwszym politykiem PiS-u, który o tym wspomniał, dwa miesiące temu. Uważam, że ta rekonstrukcja, o której mówił prezes Kaczyński w niedzielę, będzie głęboka. Myślę, że założeniem jest znaczące zmniejszenie liczby resortów, do może nawet - docelowo, nie wiem, czy za jednym etapem - do 11-12 resortów - mówił Czarnecki, podkreślając „spore oszczędności i pewne zdynamizowanie procesu decyzyjnego”. - Bo teraz już nie ma Polski resortowej, jak kiedyś, ale jednak w tych samych sprawach decyzje tak naprawdę są w różnych resortach. To jest niedopuszczalne z punktu widzenia przyspieszenia decyzyjnego, a to jest konieczne - zauważył gość Michała Kolanki.
Czarnecki zwrócił uwagę, że „zmiany personalne nie muszą być następstwem negatywnej oceny poszczególnych ministrów konstytucyjnych, raczej będą efektem stworzenia nowej struktury Rady Ministrów”.
Eurodeputowany PiS, pytany o efekty szczytu przywódców krajów Unii Europejskiej, ocenił, że w sprawie praworządności Polska wygrała bitwę, ale nie wygrała wojny.
- Ja z dziennikarką mogę wypić kawę, ale się nie zakładam - mówił, nawiązując do telewizyjnego zakładu wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego z Katarzyną Kolendą-Zaleską z TVN24. - O ile gdy chodzi o kwestię finansów myśmy jako Polska wygrali wielką, gigantyczną, morderczą wojnę, jesteśmy wielkimi zwycięzcami, o tyle jeśli chodzi o praworządność, uważam, że myśmy wygrali bitwę. Bardzo ważną, może kluczową bitwę, ale to nie jest tak w polityce międzynarodowej, że myśmy sobie kupili spokój na całe siedem lat kolejnych, kiedy będzie trwał nowy budżet unijny 2021-2027 - zwrócił uwagę Ryszard Czarnecki.