Taki przynajmniej jest plan. Konwencja jest opisywana przez naszych rozmówców jako "spektakularna". Taki przynajmniej jest plan.

Konwencja jest opisywana przez naszych rozmówców jako "spektakularna". Frekwencja i opisywany jako "unikalny" układ sali ma pokazać w zamyśle sztabu, jak duże poparcie prezydent ma wśród wyborców. Spodziewane są cztery przemówienia. Cel konwencji to też mobilizacja działaczy i aktywistów w całej Polsce. "Mobilizacyjną" mowę poparcia dla prezydenta ma wygłosić prezes PiS Jarosław Kaczyński - wszystkie ze sceny, którą widać na zdjęciu. PiS chce - jak już pisaliśmy - wrócić do taktyki z 2015 i 2019, gdy kampanie zaczynały się od dużych konwencji, które nadawały ton. Powrót do energii z 2015 ma też zapewnić wystąpienie byłej premier Beaty Szydło, która w 2015 była szefową sztabu kandydata. Konwencja ma też być resetem obozu rządzącego po trudnym tygodniu. I będzie się odbywać kilkanaście godzin po geście posłanki Lichockiej, który wywołuje gigantyczne zainteresowanie w mediach społecznościowych i tradycyjnych. Politycy PiS zdają sobie sprawę z tego, jak trudny to był tydzień, a zwłaszcza jego końcówka. - W partii jest wściekłość na Lichocką - podsumowuje nasz rozmówca z klubu PiS.