Fogiel mówił, że w przypadku lotów Tuska, o których w 2011 roku pisał "Wprost", a rok później "Newsweek", "jeżeli podlegało to krytyce z punktu widzenia opinii publicznej, jak spotkaliśmy się teraz, to w porządku, ale nikt wówczas nie podważał uprawnień Prezesa Rady Ministrów do korzystania z transportu specjalnego i stąd mój apel do mediów o równe traktowanie wszystkich polityków".
A co w 2011 roku o lotach Tuska mówili czołowi politycy PiS? Rzeczywiście, tak jak mówił Fogiel, w zasadzie nie krytykowali Donalda Tuska za sam fakt latania rządowym samolotem do domu w Sopocie.
- Jeśli chodzi o latanie samolotem, to premier ma takie prawo. Każdy też ma prawo być w swoim domu, nie można przyjąć, że każdy kto jest premierem musi mieszkać w Warszawie - mówił po publikacji "Wprost" Jarosław Kaczyński. Dodał, że "on by z tego sprawy nie robił".
- Premier 40 milionowego kraju musi móc korzystać z lotnictwa rządowego - mówił z kolei Joachim Brudziński, który zarzucił Tuskowi jedynie to, że ten zapowiadał latanie tanimi liniami lotniczymi, co według Brudzińskiego było "szopką".