"Polska dla wszystkich". Wiec przeciw przemocy w Białymstoku

W Białymstoku rozpoczął się protest przeciw przemocy, zorganizowany przez ugrupowania lewicowe po wydarzeniach, do których doszło na Marszu Równości 20 lipca.

Publikacja: 28.07.2019 14:45

"Polska dla wszystkich". Wiec przeciw przemocy w Białymstoku

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

Manifestacja miała być wyrazem sprzeciwu wobec przemocy, dyskryminacji i homofobii w przestrzeni publicznej - zapowiadali organizatorzy, Włodzimierz Czarzasty z SLD, Adrian Zandberg z Razem i Robert Biedroń z Wiosny.

Na pl. Piłsudskiego w Białymstoku zgromadziło się ok. tysiąca osób. Niektórzy uczestnicy przynieśli ze sobą transparenty głoszące "Polska dla wszystkich", "Solidarność naszą bronią" czy "Miłość zwycięży".

Początkowo lewica chciała w Białymstoku zorganizować marsz. Władze miasta nie wydały na to zgody tłumacząc, że w takim przypadku musiałyby zostać poinformowane wcześniej niż z tygodniowym wyprzedzeniem.

Pomysłu marszu nie poparły ani Platforma Obywatelska, ani PSL.

"Z uwagi na to, że kolejne radykalne demonstracje stają się w Polsce miejscem eskalacji sporów światopoglądowych i częstokroć forum do prowokacji oraz obrażania uczuć religijnych osób wierzących – co z wolnością nie ma nic wspólnego – politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego nie wezmą udziału w marszu w Białymstoku" - napisali ludowcy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej partii.

Marsz Równości w Białymstoku odbył się 20 lipca

Marsz Równości w Białymstoku odbył się 20 lipca

AFP

Marsz Równości był zakłócany przez kontrdemonstrantów - w tym m.in. pseudokibiców piłkarskich - którzy obrzucali jego uczestników kamieniami i petardami, palili tęczowe flagi, a także ścierali się z policją.

Kilkuset uczestników marszu niosło tęczowe flagi i parasole. Na transparentach mieli hasła: "Miłość nie jest grzechem", "Równość płci", "Miłość dla wszystkich ponad wszystko", "Miasto bez barier". Po obu stronach marszu szli kontrmanifestanci ze środowiska kibiców. Uczestników obu zgromadzeń oddzielał kordon policji.

Do pierwszych incydentów doszło jeszcze przed wyruszeniem marszu. W czasie zamieszek w Białymstoku pobity został m.in. 14-letni chłopak.

Komentując wydarzenia z Białegostoku minister edukacji Dariusz Piontkowski stwierdził, że "marsze wywoływane przez środowiska próbujące forsować niestandardowe zachowania seksualne budzą ogromny opór". - Warto się zastanowić, czy tego typu imprezy powinny być organizowane - dodał. O tę wypowiedź szefa MEN pytał premiera Mateusza Morawieckiego Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Po kilku dniach minister tłumaczył, że jego słowa zostały źle zrozumiane. - Ja tylko mówiłem o tym, że tego typu manifestacje budzą ogromne emocje - oświadczył.

Manifestacja miała być wyrazem sprzeciwu wobec przemocy, dyskryminacji i homofobii w przestrzeni publicznej - zapowiadali organizatorzy, Włodzimierz Czarzasty z SLD, Adrian Zandberg z Razem i Robert Biedroń z Wiosny.

Na pl. Piłsudskiego w Białymstoku zgromadziło się ok. tysiąca osób. Niektórzy uczestnicy przynieśli ze sobą transparenty głoszące "Polska dla wszystkich", "Solidarność naszą bronią" czy "Miłość zwycięży".

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Szymon Hołownia o różnicach między partiami. „Trzecia Droga spełnia obietnice”
Polityka
Zbigniew Ziobro chce stanąć przed komisją ds. Pegasusa. „Nawet w stanie paliatywnym”
Polityka
To koniec Trzeciej Drogi? PSL rozważa propozycję innej koalicji politycznej
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł