Jak poinformował niemiecki tygodnik opinii "Der Spiegel”, polityk narodowo-konserwatywnej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) Robby Schlund chce otworzyć w Rosji biuro poselskie. Jak twierdzi, dzięki temu łatwiejsze będzie utrzymywanie kontaktu „z rosyjskimi instytucjami oraz organizacjami społecznymi i osobami prywatnymi”. Pod koniec kwietnia parlamentarzysta miał napisać w tej sprawie do administracji Bundestagu. Poprosił szefa administracji parlamentarnej, sekretarza stanu Horsta Risse, o wskazówki dotyczące tego, „czy jego projekt może spotkać się z przeszkodami prawnymi”.

Czytaj także: Niemcy: Rosja "całkowicie kontroluje" parlamentarzystę AfD?

 

Jak pisze „Der Spiegel”, Bundestag jest temu pomysłowi przeciwny i podchodzi do niego bardzo krytycznie. Polityka AfD poinformowano, że biura poselskie działać mogą jedynie tam, gdzie obowiązuje niemiecka konstytucja. Jak dodano, realizacja pomysłu Schlunda byłaby "ingerencją w kompetencje rządu federalnego", gdyż ma on wyłączne prawo do utrzymywania oficjalnych kontaktów z instytucjami innych państw. Biuro może zostać otwarte za granicą , ale będzie to „czysto prywatna inicjatywa”, w związku z czym polityk nie będzie mógł w jakiejkolwiek formie używać godła państwowego. Wszelkie odniesienia do członkostwa w Bundestagu, na przykład w sprawach biznesowych, także są niedopuszczalne.

„Der Spiegel” pisze również o tym, że żoną Schlunda jest Rosjanka, a sam polityk już wcześniej utrzymywał dobre relacje z Rosją. AfD, do którego należy, nie kryje również swoich prorosyjskich sympatii, domagając się od Bundestagu między innymim rezygnacji z sankcji wobec Kremla.