W Wenezueli trwa poważny kryzys polityczny, po tym jak przywódca opozycji, Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem, zyskując wsparcie Waszyngtonu, co doprowadziło do zerwania przez nieuznawanego przez Guaido prezydenta Wenezueli, Nicolasa Maduro, relacji dyplomatycznych z USA.
W całej Wenezueli doszło do demonstracji i starć, w których miało zginąć co najmniej siedem osób.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że Rosja uznaje "próbę uzurpowania sobie suwerennej władzy w Wenezueli za sprzeczną i naruszającą podstawowe zasady prawa międzynarodowego".
Natomiast wiceszef MSZ Siergiej Riabkow powiedział, że Moskwa popiera prawwo Wenezueli do ochrony swojej suwerenności i kieruje się zasadą niemieszania się w wewnętrzne sprawy państw.
Na pytanie o możliwą interwencję USA w Wenezueli, Riabkow odparł, że Rosja "ostrzega przed tym". - Uważamy, że to byłby katastrofalny scenariusz, który wstrząsnąłby fundamentami modelu rozwoju, który widzimy w Ameryce Łacińskiej - stwierdził.