W okolicy Wigilii na polskich stołach znalazło się około 9 mln karpi. Większość trafiła do handlu jako ryby żywe. Oznacza to, że były zabijane w sklepach tuż przed zakupem albo przez konsumentów w domach. O to, by kolejne święta były dla nich lepsze, chcą zadbać posłowie PiS. Przed ponad rokiem skierowali do Sejmu nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, firmowaną przez posła PiS Krzysztofa Czabańskiego. Podpis pod projektem złożył nawet prezes Jarosław Kaczyński. W listopadzie pisaliśmy, że prace nad ustawą mają w końcu ruszyć. Czabański ma złożyć autopoprawkę, by usunąć kontrowersyjne propozycje: zakazy hodowli zwierząt futerkowych, uboju rytualnego i trzymania psów na łańcuchach.
Ustawowa ochrona
W projekcie zostanie m.in. obowiązkowe czipowanie psów, podwyższenie kar za znęcanie się nad zwierzętami, poprawa przepisów dotyczących bezdomnych psów i kotów oraz zakaz występów zwierząt w cyrkach. O tym, że będzie też tam przepis dotyczący karpi, mówi szef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt Paweł Suski, który choć jest posłem PO, współpracuje z Czabańskim przy nowelizacji. – Zwykło się mówić, że dzieci i ryby głosu nie mają, ale pamiętajmy że ryba jest kręgowcem, więc teoretycznie przysługuje jej ta sama ochrona ustawowa, co innym zwierzętom – mówi.
Dodaje, że ma się zmienić artykuł, który obecnie zakazuje „transportu żywych ryb lub ich przetrzymywania w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie". Nowe brzmienie przepisu ma zabraniać „transportu żywych ryb lub ich przetrzymywania bez dostatecznej ilości wody, zapewniającej oddychanie, swobodną zmianę pozycji ciała i pełne zanurzenie".
– Doprecyzowanie przepisu na pewno odbędzie się na korzyść zwierząt – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!, organizacji, która skontrolowała sprzedaż żywych karpi w sklepach i na targowiskach.
Podsumowanie kontroli Viva! przedstawiła w Wigilię. Wynika z niej, że w około 64 proc. sklepów zagęszczenie ryb w basenach było duże bądź bardzo duże, w 37 proc. karpie były poranione, a w 21 proc. z żywymi rybami pływały martwe osobniki. Plaszczyk relacjonuje, że niekiedy dochodziło do sytuacji wyjątkowo skandalicznych. – Przykładowo na bazarze w Krotoszynie zabijano nieogłuszone karpie za pomocą specjalnej gilotyny – relacjonuje.