O błyskawicznie procedowanej ustawie (rządowy projekt posłowie otrzymali w przeddzień sesji parlamentu, na którym ma być przyjęty) Cimoszewicz mówił, że "granica absurdu została przekroczona już dawno, gdy debatę ograniczono do wystąpień kilkunastominutowych czy jednominutowych".
    - To ciężka odpowiedzialność polityczna spadająca na partię mającą większość, ale także osobista spadająca na marszałka Sejmu. Marszałek jest odpowiedzialny za obronę powagi Sejmu - przypominał były premier dodając, że obecny marszałek, Marek Kuchciński, "skazuje Sejm na milczenie".
- Parlament to miejsce gdzie się przemawia. Otóż w tej chwili zastąpiono to musztrą koszarową. Polski Sejm i Senat są dzisiaj instrumentami bardzo doraźnej manipulacji, czasami mającej ukryć niedoróbki innej władzy - ocenił Cimoszewicz.