Języczkiem u wagi mogliby być Szwedzcy Demokraci, którzy uzyskali rekordowe 17,6 proc. głosów, stając się trzecią siłą w parlamencie. Wynik jest sukcesem tej partii - ale Reuters przypomina, że sondaże dawały jej przed głosowaniem nawet ponad 20 proc. głosów (w 2014 roku Szwedzcy Demokraci zdobyli 12,9 proc. głosów).
Czytaj także: Wybory w Szwecji: Historyczny wynik partii antyimigranckiej
"Większość wskazywała, że Szwedzcy Demokraci zajmą pozycję drugiej największej partii w Szwecji. Ale przepowiadany wybuch nie nastąpił" - pisze liberalny "Expressen" we wstępniaku opublikowanym w poniedziałek. Gazeta dodaje, że "Szwedzi powinni być za to szczerze wdzięczni".
Reuters odnotowuje jednak, że mimo pewnej ulgi, jaką po ogłoszeniu wyników odczuli zwolennicy mainstreamowych partii w Szwecji, wybory i tak pokazały skręt w prawo pewnej części społeczeństwa Szwecji, które odczuwa skutki napływu do kraju w 2015 roku fali uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu.
W poniedziałek główne siły polityczne w Szwecji rozpoczną negocjacje ws. utworzenia przyszłego rządu. Reuters prognozuje, że będą one długie i trudne, a "Szwedzcy Demokraci zapowiadają, iż zatopią każdy rząd, który nie da im dojść do głosu".