Dziś kolekcjonować można niemal wszystko, i to nie tylko rzeczy namacalne. Gry takie jak „Borderlands 3" bazują przecież na zbieraniu różnego typu nagród, zarówno tych wirtualno-finansowych, jak i będących elektronicznymi przedmiotami. Pozwalają również przebierać w milionach sztuk broni, które w tej serii mają charakter losowy i różnią się wieloma detalami, od siły rażenia poprzez zasięg po pojemność magazynka. Takie zbieractwo – noszące w grach miano „lootu" (z ang. łup) – napędza historię opowiadaną w grze i stanowi bardzo istotny jej czynnik.




„Borderlands 3" ma jednak kilka innych zalet. To wciągająca strzelanina, w której oglądamy rzeczywistość oczami bohatera. Rozgrywa się na odległej planecie Pandora i w kilku przyległych światach. Gra stawia na ciągłą wymianę ognia; kolejne starcia są bardzo widowiskowo zrealizowane, na co spory wpływ ma nietypowa szata graficzna. Wszystkie obiekty wyglądają bardzo komiksowo, jakby ktoś najpierw narysował ich kontury tuszem, a dopiero potem wypełnił kolorami. Efekt jest zniewalający.

Najnowsza propozycja Gearbox Software to nie tylko raj dla nałogowych zbieraczy i miłośników strzelanin, ale też ciekawą propozycją dla tych, którzy lubią lekkie, kolorowe produkcje science fiction. Spośród innych tego typu gier wyróżnia się również humorem. Ba, chwilami naśmiewa się nawet ze zbieractwa! 

—Michał Zacharzewski, Zdalaodpolityki.pl