Pierwsza część książki jest reportażowa. Zawiera rozmowy z dziewiątką pacjentów. Poznajemy m.in. historię Anny, która udowadnia, że nawet z wykrytym rakiem jelita grubego i założoną stomią można podróżować do Azji, odwiedzać plaże nudystów, chodzić na basen i rozwijać się zawodowo. Tu czytelnik musi być czujny. Momentami choroba nowotworowa przedstawiona jest tak, jakby tylko dawała coś pacjentowi – naukę, nowe doświadczenie, szansę – a nic mu nie zabierała. Z drugiej strony jest historia Roberta, która obnaża bolączki naszego systemu ochrony zdrowia, np. to, jak bardzo skuteczność leczenia pacjenta może zależeć od jego kodu pocztowego. Jak duże są różnice w dostępie do terapii czy nawet sposobie rozmowy z chorym między dużym a małym miastem, rozbudowanym ośrodkiem klinicznym a lokalną lecznicą.