Historia w „Man of Medan" rozpoczyna się z chwilą, gdy gdzieś na Pacyfiku czwórka Amerykanów rozpoczyna badania zatopionego wraku niemieckiego samolotu z czasów II wojny światowej. Nieoczekiwanie nadciąga sztorm, a wraz z nim statek widmo, legendarny Ourang Medan. Bohaterowie zmuszeni są wejść na pokład i zbadać jego tajemnice. Nie spodziewają się, że na pokładzie upiornej jednostki czeka ich prawdziwy koszmar.




Gra rzeczywiście straszy. Fabuła zaskakuje i wciąga, a sceny akcji trzymają w napięciu. Spore wrażenie robi duszny klimat i towarzysząca rozgrywce atmosfera zagrożenia. Do dręczenia graczy twórcy „Man of Medan" wykorzystują rozwiązania stosowane w filmach, w tym głośną muzykę, pojawiające się nagle obiekty, umiejętnie stopniowane napięcie. Ciekawostką jest tak zwany moralny kompas. W wielu sytuacjach postacie muszą zadecydować, czy kierują się rozumem, sercem czy też powstrzymują się od działania. To, co zrobią, wpłynie na postrzeganie ich przez pozostałych uczestników wyprawy i może mieć konsekwencje. W efekcie gracze mocniej identyfikują się z bohaterami, wręcz czują się za nich odpowiedzialni.

„The Dark Pictures Anthology: Man of Medan" to może nie idealny, ale ciekawy początek nowej serii. Czuć, że twórcy dopiero uczą się straszenia, ale mają już na ten temat sporą wiedzę. Ciekawe, jak skutecznie straszyć będą za kilka lat, kiedy zgłębią już tajniki tej trudnej sztuki.