Johnny Depp w filmie o śmierci Tupaca Shakura i Notoriousa B.I.G

Ponad 30 morderstw z użyciem broni w środowisku raperów sprawiło, że tematem zainteresowała się nie tylko policja, ale i Hollywood. W filmie o dochodzeniu w sprawie śmierci Tupaca Shakura i Notoriousa B.I.G. wystąpi wielki Johnny Depp. Oby przed premierą „Labiryntu", mówiącego o powiązaniu raperów, gangsterów i skorumpowanych policjantów, nie doszło do kolejnych zabójstw.

Aktualizacja: 17.09.2016 23:18 Publikacja: 15.09.2016 11:55

Notorious zginął w 1997 roku w Los Angeles, gdy padło w jego stronę 7 strzałów z czarnego sedana

Notorious zginął w 1997 roku w Los Angeles, gdy padło w jego stronę 7 strzałów z czarnego sedana

Foto: materiały prasowe

Niewiele jest w muzyce pop równie wystrzałowych nazw zespołów jak Guns N' Roses, czyli Pistolety i Różyczki, a jednak trudno sobie wyobrazić historię muzyki popularnej bez pistoletów, strzelanin, samobójstw i zabójstw.

Akcje broni palnej wzrosły zwłaszcza wśród nowej generacji gwiazd, czyli raperów. Wielu z nich ma przeszłość związaną z gangami ulicznymi bądź wprost z dilerami. Często są ich klientami, w związku z czym nie zawsze zachowują się poczytalnie. Właśnie wtedy wychodzi na jaw, że posiadają nielegalnie broń, a nawet jej używają.

Całkiem niedawno przekonała się o tym blond piękność Baylee Curran, aspirująca do roli gwiazdy w Hollywood laureatka konkursu Miss California Regional. Tak jakby nie czytała plotkarskich kolumn w internetowych portalach, których jest bohaterką, i nie wiedziała, że raper Chris Brown to damski bokser – udała się do jego willi na nocne przyjęcie. W niepamięć poszedł fakt, że Brown maltretował swoją pierwszą słynną narzeczoną Rihannę, której podbił oko w szale uniesień tuż przed galą Grammy. Baylee Curran nie pamiętała o tym do chwili, gdy Brown wycelował w jej piękne oczy wyjętą znienacka spluwę. Powodem demonstracji siły miało być nazbyt natarczywe spojrzenie kobiety na diamentowy naszyjnik rapera. Jakkolwiek by na to patrzeć, gwiazdka się przeraziła i chciała z przyjęcia uciekać, co uniemożliwili jej ochroniarze Browna. Domagali się deklaracji, że wszystko, co widziała i słyszała, pozostanie jej słodką tajemnicą.

Tak słodka jednak Miss California Regional nie była i z eleganckiego przyjęcia zrobił się większy skandal. Napastowanej kobiecie udało się wezwać policję i willę w Los Angeles otoczyła specjalna jednostka SWAT. Brown bronił się jak mógł w mediach społecznościowych, publikując tam filmiki. Tłumaczył, że jest ofiarą rasowych prześladowań, również za to, że został aktywistą Black Lives Matter, programu mającego chronić Afroamerykanów przed rasistowskimi odruchami białych policjantów. W końcu jednak okazało się, że padł ofiarą narkotyków i zmieszanego z nimi alkoholu. Tak twierdziła Baylee Curran. Policja musiała mieć podobne zdanie, bo zwolniła rapera dopiero po wpłaceniu kaucji, bagatela, 250 tysięcy dolarów.

Syn Harlemu

Wymachiwanie pistoletem to rzeczywiście bagatela na tle najsłynniejszego do tej pory morderstwa w środowisku raperów, czyli egzekucji Tupaca Shakura. On sam zanim zamilkł na zawsze, wiele i znacząco mówił o walce hiphopowych gangów, co urosło do rangi mitycznej już wojny raperów ze Wschodniego i Zachodniego Wybrzeża USA. Nie da się ukryć, że w tle wszystkich tych kryminalnych historii jest przemoc ciążąca nad losem Afroamerykanów, którzy najpierw zmagali się z ciężarem niewolnictwa, a po wyzwoleniu z niego nie dawali sobie rady z upadlającą sytuacją materialną, która wielu pchnęła w narkomanię, alkoholizm i przemoc.

Tupac doświadczył tego na własnej skórze. Jego ojciec chrzestny należał do Czarnych Panter, radykalnej organizacji broniącej praw czarnej mniejszości. Nie za to jednak został skazany, lecz za to, że podczas rebelii 1968 roku miał zamordować nauczyciela. Miał, bo wyrok został uchylony. Z kolei ojczym Tupaca znajdował się na liście dziesięciu najbardziej poszukiwanych przez FBI przestępców – za to, że pomógł w ucieczce z więzienia siostrze osądzonej za zamordowanie policjanta. Sam został skazany na 60 lat więzienia za napad, udział w grupie przestępczej i zabójstwie policjantów oraz strażników. Matka muzyka nie dawała sobie rady i popadła w narkomanię. Tupac, nie mogąc znieść rodzinnego dramatu, wyprowadził się z domu i zamieszkał w młodzieżowej komunie.

Jedyną szansą była muzyka i Shakurowi się poszczęściło. W zespole Digital Underground przyjął pseudonim Rebel, a w 1991 roku wydał debiutancki album „2Pacalypse Now". Z sukcesem. Zdążył też zagrać mordercę z Harlemu w „Mieście Aniołów 2", gdy został pobity przez policję za „nieostrożne" przechodzenie przez jezdnię w Oakland. Dostał wtedy odszkodowanie 43 tys. dolarów, choć żądał 10 mln. Szybko jednak okazało się, że jest nie tylko ofiarą. W czasie bójki po koncercie w Marin City z zarejestrowanego na nazwisko Tupaca colta mustanga wystrzeliła kula, która zabiła przejeżdżającego obok na rowerze sześcioletniego chłopca. Pistolet miał upaść przypadkowo na ziemię. Skończyło się na zadośćuczynieniu w wysokości 500 tys. dolarów. Z kolei Atlancie Tupac wdał się w strzelaninę z pijanymi policjantami. Miał jednak szczęście, ponieważ pistolety stróży porządku okazały się kradzione. Sprawę umorzono. Potem było już coraz gorzej. W 1993 roku przebywająca z raperem w hotelu 19-letnia kobieta oskarżyła go o molestowanie i gwałt. Ostatecznie sąd uznał, że Tupac był winny nadużycia seksualnego, czyli dotykania pośladków kobiety. Rolę fatum odegrały okoliczności związane z wydarzeniem poprzedzającym rozprawę sądową. Oto dzień wcześniej, 30 listopada 1994 roku, w nowojorskim Quad Studio Tupac został trafiony pięcioma kulami i obrabowany z biżuterii wartości 40 tys. dolarów. Uszedł z życiem, był operowany, ale w obawie o przyszłość wypisał się ze szpitala. Słowa, które wtedy wypowiedział, stały się początkiem wspomnianej już wojny między raperami Wschodniego i Zachodniego Wybrzeża. Oskarżył mianowicie o organizację zamachu na siebie raperów P. Diddy'ego i Notoriousa B.I.G.

Skradziony naszyjnik

Dla sądu nie miało to większego znaczenia i oskarżony o molestowanie raper wylądował w więzieniu federalnym na 14 miesięcy. Trzeci album „Me Against the Word", wydany w czasie odsiadki, był jak gryps wysłany zza więziennych krat. Czarna legenda Tupaca pomogła w promocji albumu, który sprzedał się w 2 mln egzemplarzy. To sprawiło, że pieniądze na kaucję – 1,4 mln dolarów – wyłożył promotor hip-hopu Marion „Suge" Knight, wcześniej oskarżony o przemoc i kradzież samochodu, który „wyprał" swoją kryminalną przeszłość, zostając ochroniarzem. Tupac w zamian za jego pomoc zobowiązał się do nagrania trzech albumów dla wytwórni Death Row Records. Wywiązywał się ze swoich zobowiązań perfekcyjnie. Pierwszy podwójny w historii rapu album „All Eyez on Me" w kilka godzin rozszedł się w milionie egzemplarzy. Muzyk zaręczył się z córką najsłynniejszego afroamerykańskiego producenta muzycznego Quincy Jonesa, współautora sukcesów Michaela Jacksona, i wszystko wskazywało na to, że stanie się muzycznym arystokratą. Bo drogę od pucybuta do milionera pokonał szybciej niż Rockefeller. Zagrał też u boku Clinta Eastwooda w „Brudnym glinie".

Raperów ze Wschodniego Wybrzeża zaatakował przebojem „Hit 'Em Up". Ale przeciwnicy od słów woleli czyny. 7 września Tupac przybył do Las Vegas na walkę swojego przyjaciela Mike'a Tysona w MGM Grand. Wtedy obstawa rapera pobiła członka wrogiego gangu Crips South, który ukradł jednemu z pracowników firmy Death Row Records naszyjnik z logo wytwórni. Na poważnych ludziach wszystkie te zdarzenie robią wrażenie porachunków w piaskownicy. Albo kibolskich animozji. Ale kiedy BMW 750 wiozące Tupaca w kawalkadzie innych luksusowych samochodów zatrzymało się w Las Vegas przed przejściem dla pieszych, z białego cadillaca padły strzały, które dla rapera okazały się śmiertelne. Zabito nie tylko człowieka, ale i artystę przynoszącego ogromne dochody. Trzeba dodać niebanalnego, bo czytał Szekspira, Kurta Vonneguta i Michaiła Bakunina. Niebanalne ma też życie pozagrobowe. Członkowie zespołu Outlawz, z którym współpracował, zmieszali prochy skremowanego kolegi z marihuaną, robiąc sobie oryginalne skręty. W ten sposób prochy Tupaca poszły z dymem. Potem amerykańska prasa podnosiła kwestię udziału w morderstwie rapera Biggiego, występującego też pod pseudonimem Notorious B.I.G. Zdążył on tylko zaprzeczyć, że był z tą sprawą związany.

Notorious też miał życie barwne i godne kryminalnych kronik. Chociaż był bardzo zdolnym uczniem, w wieku lat 17 zdecydował się porzucić szkołę – dla niezwykle dochodowego handlu narkotykami. Kiedy został przyłapany przez policję, wcale nie żalił się z powodu odsiadki w więzieniu, tylko zyskany w ten sposób wolny czas przeznaczył na nagranie pierwszej taśmy demo. Kiedy oglądał świat zza krat, fani rapu czytali pozytywną recenzję nagrań w magazynie „The Source". To właśnie wtedy młodszym raperem zainteresował się Sean „Puffy" Combs znany później pod pseudonimami Puff Daddy czy P. Diddy. Kiedy Notorious wyszedł z więzienia, Daddy czekał na niego z kontraktem firmy Uptown Records, a potem założyli razem Bad Boy Records. Notorious zadebiutował na singlu gwiazdy czarnej muzyki Mary J. Blige „Real Love". W 1994 roku wydał pierwszą płytę o znaczącym tytule „Ready to Die". Ze śmiercią od początku miał wiele wspólnego, ponieważ to właśnie w budynku, gdzie nagrywał, postrzelony został Tupac. Stąd wzięło się późniejsze oskarżenie o współudział w ataku na rapera oraz kradzież biżuterii.

Notorious przeżył Tupaca tylko o rok. Kiedy wracał z party promującego jego nowy album, w stronę samochodu, którym jechał, padły strzały. Trudno się dziwić, że do dziś mówi się, iż była to zemsta za śmierć Shakura, choć krążyły też pogłoski bliższe teoriom spiskowym: że do śmierci Notoriousa doprowadził Puff Daddy, by zdominować rynek muzyki hip-hop. Sytuacja byłaby iście perwersyjna, bo to on wykonał po śmierci Notoriousa pożegnalno-żałobny utwór „I'll Be Missing You" oparty na motywie szlagieru „Every Breath You Take" The Police. A była to kompozycja, która w Polsce otworzyła rapowi drogę na szczyt i antenę największych komercyjnych stacji radiowych. Ale nie tylko w naszym kraju, ponieważ dziś Puff Daddy należy do najbogatszych ludzi show-biznesu na świecie, z majątkiem ocenianym na 735 mln dolarów.

Strzelanina w klubie

Puff zaszedł najdalej w środowisku raperów, choć tak jak Tupac Shakur urodził się w nowojorskim Harlemie, a jego ojciec, zarabiając na życie jako narkotykowy diler, został zastrzelony w Central Parku, gdy miał ledwie 33 lata, zapewne w czasie wykonywania obowiązków służbowych. Syn poszedł inną drogą. Został poszukiwaczem muzycznych talentów. Pracując dla Uptown Records, dla której skaptował Notoriousa, wypromował wcześniej Mary J. Blige. Współpracował z Mariah Carey i Arethą Franklin. Jego przepustką do sławy stał się album „No Way Out" ze wspomnianą piosenką dedykowaną Notoriousowi. Tylko w pierwszym tygodniu sprzedał się w ponad pół milionie egzemplarzy, zaś „I'll Be Missing You" było pierwszym singlem w historii rapu, który debiutował na pierwszym miejscu amerykańskiej listy przebojów „Billboardu".

Puff Daddy na tle innych raperów jest człowiekiem niemal bez skazy. Niemal, bo jednak zaliczył kilka wpadek. Jako młody człowiek zorganizował party, by zebrać pieniądze na chorych na AIDS. Sprzedano za dużo biletów i stratowano dziewięć osób. Rok temu został zatrzymany przez policję za napaść z bronią w ręku. Wściekł się na nauczyciela jednego z synów, który śmiał krzyczeć na niego podczas lekcji wychowania fizycznego i gry w piłkę nożną.

Z wielu biograficznych publikacji usunięto wydarzenia z 1999 roku. Chodzi o strzelaninę w jednym z klubów na nowojorskim Manhattanie. Potem, podczas ucieczki ulicami miasta, po przejechaniu 11 czerwonych świateł w samochodzie Puffa Daddy, w którym była również jego ówczesna dziewczyna, wokalistka i aktorka Jennifer Lopez, znaleziono nielegalną broń. Gwiazdy wypuszczono, ponieważ raper miał na komisariacie przekupić kierowcę kwotą 50 tys. dolarów, tak aby to on przyznał się do posiadania broni. Lopez miała dorzucić diamenty warte 40 tys. dolarów. Aresztowano też rapera Jamala Barrowa, występującego pod pseudonimem Shyne, tak się składa, że związanego kontraktem z firmą Bad Boy Records. Późniejsze śledztwo wykazało, że w klubie doszło do sprzeczki, gdy w tłumie ktoś potrącił Puffa i wylał mu drinka. Kiedy zaczęto szydzić z bogactwa rapera i rzucać w niego monetami, zaczęła się strzelanina. Mieli strzelać i Puff Daddy, i Shyne. Ale w sądzie reprezentował ich utytułowany adwokat Johnnie Cochran, który wybronił O.J. Simpsona z zarzutu zamordowania żony. Po siedmiotygodniowej rozprawie raper został uniewinniony.

Atak serca

Problem porachunków z użyciem broni palnej w środowisku hiphopowym jest gigantyczny i przypomina egzekucje wśród gangsterów. Na liście zabitych jest dziś 30 artystów. Zastrzelony w studiu w Atlancie Bankroll Fresh padł ofiarą napadu wściekłości przyjaciela z dzieciństwa. Na miejscu zabójstwa znaleziono 50 łusek po kulach. Big Hawk został zastrzelony w niewyjaśnionych okolicznościach osiem lat po tym, gdy zginął jego brat Fat Pat. Do Big L strzelono dziewięć razy. Proof, przyjaciel Eminema, padł ofiarą napiętych relacji w środowisku i męskich porachunków po nerwowej rozgrywce w bilard.

Można powiedzieć, że na tle środowiska raperskiego muzycy rockowi to aniołki. Jeśli już kumulują agresję – to do wewnątrz, padając ofiarą przedawkowania narkotyków i alkoholu albo wypadków samochodowych. Z czasem pojawiały się ataki serca, wylewy. Ale nawet świat rockowy zaczął się zmieniać, poczynając od lat 80. Początek dała fatalna śmierć Johna Lennona, zastrzelonego przez szaleńca. W 1981 roku strzelił sobie w głowę Chuck Wagon, członek punkrockowej grupy The Dickies. Podobnie skończył Kurt Cobain, lider Nirvany. Przed pierwszą próbą samobójczą policja go uratowała. Kto jednak szuka śmierci – zawsze ją znajdzie. Minęły dwa tygodnie i Cobain uczynił z pistoletu użytek. Był pod wpływem narkotyków.

„Labirynt" w reżyserii Brada Furmana z Johnnym Deppem w roli głównej nie wyjaśni pewnie zagadek tajemniczych śmierci Tupaca i Notoriousa. Z pewnością jednak przybliży wielomilionowej widowni kulisy największej muzycznej i obyczajowej rewolucji w Ameryce związanej z hip-hopem. Depp zagra Russella Poole'a, policyjnego detektywa, który rozwiązując tajemnice śmierci raperów, wpadł na trop korupcji w organach ścigania i związków ich pracowników z mafią.

Poole kontynuował później śledztwo jako prywatny detektyw. Na podstawie jego doświadczeń powstał już brytyjski dokument „Tupac & Biggie", w którym sugerowano, że za odwet na Notoriousie odpowiedzialny był Marion „Suge" Knight, promotor hip-hopu, prowadzący samochód, gdy oddano strzały do Tupaca. Historia pozostaje niewyjaśniona, a wielu potencjalnych świadków zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach. Sam Russell Poole zmarł na atak serca. W bardzo intrygującym momencie: gdy zaczął się spotykać z policjantami z Los Angeles, którzy chcieli kontynuować jego śledztwo.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej":

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Niewiele jest w muzyce pop równie wystrzałowych nazw zespołów jak Guns N' Roses, czyli Pistolety i Różyczki, a jednak trudno sobie wyobrazić historię muzyki popularnej bez pistoletów, strzelanin, samobójstw i zabójstw.

Akcje broni palnej wzrosły zwłaszcza wśród nowej generacji gwiazd, czyli raperów. Wielu z nich ma przeszłość związaną z gangami ulicznymi bądź wprost z dilerami. Często są ich klientami, w związku z czym nie zawsze zachowują się poczytalnie. Właśnie wtedy wychodzi na jaw, że posiadają nielegalnie broń, a nawet jej używają.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Portugalska rewolucja goździków. "Spotkałam wiele osób zdziwionych tym, co się stało"
Plus Minus
Kataryna: Ministrowie w kolejce do kasy
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków