Reklama

Crash Bandicoot: N. Sane Trilog: Reanimacja rudego borsuka

Hollywoodzcy producenci chętnie sięgają po sprawdzone pomysły, serwując widzom dokładnie to samo danie, tyle że w nowej oprawie. Rzadko jest ono równie smaczne jak oryginał, ale podane po raz kolejny zmniejsza ryzyko wpadki. Bo przecież jeśli historia raz się sprawdziła, to czemu miałaby nie zadziałać kolejny, po delikatnych przeróbkach?

Publikacja: 13.07.2018 18:00

Crash Bandicoot: N. Sane Trilog: Reanimacja rudego borsuka

Foto: materiały prasowe

Od pewnego czasu na rynku gier wideo dzieje się dokładnie to samo. Klasyczne produkcje, przygotowane z myślą o sprzęcie starej generacji, zostają odświeżone, wyperfumowane i wypchnięte na rynek. I wcale nie są robione od nowa, jak to ma miejsce w przypadku filmów – w produkcji gier proces ten bliższy jest koloryzacji czy cyfrowej rekonstrukcji obrazu: bierze się oryginał, poprawia rozdzielczość, zwiększa ilość detali, czasami wprowadza jakieś drobne zmiany – i gotowe.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Pobyć z czyimś doświadczeniem. Paweł Rodak, gość „Plusa Minusa”, poleca
Plus Minus
Dorota Waśko-Czopnik: Od doktora Google’a do doktora AI
Plus Minus
Szkocki tytuł lordowski do kupienia za kilkadziesiąt funtów
Plus Minus
Białkowe szaleństwo. Jak moda na proteiny zawładnęła naszym menu
Plus Minus
„Cesarzowa Piotra” Kristiny Sabaliauskaitė. Bitwa o ciało carycy
Reklama
Reklama