Reklama
Rozwiń

Robert Mazurek, Stromo i sucho

Stoisz w supermarkecie w Johannesburgu – to się każdemu może przydarzyć, proszę się nie śmiać – i trzeba wybrać wino na wieczór. I niby jak inaczej chcieliby państwo to zrobić, niż sięgając do kieszeni po najnowszy rocznik „Platter's"? Albo wybieracie się na wakacje gdzieś do Europy i co – nie weźmiecie kolejnego wydania Hugh Johnsona? Przecież cały urlop zmarnowany!

Publikacja: 02.07.2021 18:00

Robert Mazurek, Stromo i sucho

Foto: materiały prasowe

A cóż to za dziwy? Już tłumaczę. Znają państwo kategorię „książki nie do czytania", prawda? Albumy ze sztuką, przyrodą, architekturą kupujemy, by sobie pooglądać, w piękniejszy świat się przenieść. Ale przecież nie wyczerpuje to całego bogactwa tej kategorii. Są wszakże przeróżne przewodniki, do których sięgamy, gdy przyjdzie potrzeba, ot, choćby winiarskie. Te, o których wspomniałem, to szczególny rodzaj przewodnika, bo tego się nie da czytać. Żadnych tu anegdot, pouczających historyjek, żadnych legend o regionie, miasteczku czy winiarzach. Zamiast tego suche fakty – najkrótsze z możliwych, zawarte w kilku słowach recenzje kolejnych win, koniecznie z punktami lub gwiazdkami, by czytelnik to sobie uszeregował. Czy to można polubić? Wątpię, ale obejść się bez tego nie da.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka