Reklama

Podziękowanie i wdzięczność

To odznaczenie jest efektem naszej dojrzałej refleksji nad polskim doświadczeniem dwóch totalitaryzmów w XX wieku - mówi dr Wojciech Kozłowski, dyrektor Instytutu Pileckiego.

Publikacja: 28.05.2021 18:00

Podziękowanie i wdzięczność

Foto: materiały prasowe

Plus Minus: Jakie wartości stara się promować Instytut Pileckiego, wskazując kandydatów do odznaczenia medalem Virtus et Fraternitas?

Należy zwrócić uwagę przede wszystkim na dewizę odznaczenia, czyli męstwo i braterstwo. W czasie wieku konfliktów, a zwłaszcza w czasie II wojny światowej polscy obywatele stali się wygnańcami na swojej ziemi, a także na wszystkich kontynentach. W tym okresie państwo polskie nie istniało, a rząd na uchodźstwie nie miał mocy, aby opiekować się wszystkimi potrzebującymi opieki. Polacy byli skazani na pomoc ludzi, którzy często sami znajdowali się pod opresją totalitarną, sami dużo ryzykowali, niekiedy własnym życiem, aby wspierać, pomagać, ratować ich życie. I te dwie wartości: męstwo, które trzeba było wykazać, aby pomóc, oraz poczucie wspólnoty, która przekracza podziały etniczne, językowe, religijne, dostrzeganie w potrzebującym człowieku jego godności, to są kluczowe wartości, na które wskazujemy, przyznając to odznaczenie. Są one ważne, bo prezydent, nadając ten medal, dziękuje zarazem tym, którzy ratowali polskich obywateli. To moment wdzięczności i uznania ze strony państwa polskiego dla tych, którzy wcale nie musieli tej pomocy udzielać, a często kosztowała ich ona bardzo dużo.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama