Ministrem środowiska w XXI wieku w kraju europejskim jest człowiek, który neguje szkodliwość smogu, propaguje strzelanie do zwierząt i każe wycinać drzewa - mówił Nitras zaznaczając, że jest zwolennikiem odwołania ze stanowiska ministra Szyszki.
Odpowiadając na pytanie, czy nie przeszkadzała mu myśliwska pasja Bronisława Komorowskiego, Nitras przypomniał, że głosował na Radosława Sikorskiego. Argumentował, że Polsce potrzebna jest nowa generacja polityków. - Brak Radosława Sikorskiego jest dotkliwie odczuwalny w polskiej polityce - mówił Nitras. Dodał, że ma nadzieję, iż Sikorski będzie miał jeszcze w niej swój udział. - Andrzej Duda, jako polityk "bezosobowościowy", zawiódł jako prezydent. Sikorski ma osobowość, odpowiedni wiek i jest na takim poziomie intelektualnym, że warto go wykorzystać w przyszłości - argumentował Nitras. Uznał, że gdyby w 2010 roku Sikorski wygrał wybory prezydenckie, pełniłby tę funkcję do dziś.
Według Nitrasa to, że Bronisław Komorowski przegrał w wyborach prezydenckich z Andrzejem Dudą, jest dowodem na konieczność pojawienia się w polskiej polityce młodszej generacji.
Na zarzut, że opozycja nie była w stanie wygenerować dla Dudy kontrkandydata, skoro według sondaży rywalizować z nim może tylko Tusk, Nitras odpowiedział, że świadczy o tym, iż były premier jest nietuzinkową postacią. - Tak jak dwa lata temu byliśmy zmęczeni tym, co umownie możemy nazwać syndromem Tuska, tak teraz, w obliczu tego, co robi PiS, wraca pewna tęsknota za tym, co było - mówił Nitras.
Według gościa programu osobą, która zmarnowała szanse na pozycję lidera opozycji, jest Ryszard Petru. Dlatego miejsce to jest dziś puste, ale to, że ktoś się na nim pojawi, jest dla Nitrasa tylko kwestią czasu.