Sytuacja powtarza się praktycznie co roku. Młode wilki z Dortmundu starają się podjąć rękawicę, Europa z uznaniem patrzy na ich grę, ale później przychodzi mecz z Bayernem i bolesna weryfikacja.
I choć Borussia uniknęła w sobotę wysokiej porażki, strzeliła też wreszcie Bawarczykom gole, trudno oprzeć się wrażeniu, że czeka ją kolejny sezon, w którym będzie oglądać plecy przeciwników. Najlepsza defensywa Bundesligi straciła w Dortmundzie więcej bramek niż w sześciu poprzednich spotkaniach. A mogło być jeszcze gorzej, gdyby VAR nie anulował dwóch trafień Lewandowskiemu.
„Nie podważał decyzji sędziego, choć w pierwszej sytuacji na spalonym było tylko jego kolano. Mniejsza była jedynie różnica głosów w stanie Georgia, lecz w przeciwieństwie do Donalda Trumpa Lewandowski zaakceptował rzeczywistość" – komentuje „Süddeutsche Zeitung", nawiązując do wyborów prezydenckich w USA.
Polski napastnik lubi grać przeciw swojej byłej drużynie, więc kwestią czasu było, kiedy pokona Romana Buerkiego. Zrobił to tuż po przerwie precyzyjnym strzałem głową po dośrodkowaniu Lucasa Hernandeza, dając Bayernowi prowadzenie 2:1.
19. gol w 22. meczu z Borussią (licząc wszystkie rozgrywki), 300. występ w barwach Bayernu uczczony bramką numer 259. i asystą przy decydującym trafieniu Leroya Sane – na zgrupowanie kadry Lewandowski przyjedzie w dobrym humorze. Tak jak drugi z napastników reprezentacji Krzysztof Piątek, przed którym otwiera się w Hercie ogromna szansa.