Tak naprawdę nikt nie wie, jak pisać i wymawiać jego nazwisko. Gdy grał, znany był jako Tscheu La Ling. Kilka lat temu przyznał, że prawidłowy zapis wygląda następująco: Ling Tschen La, ale nigdy nie dbał o to, jak się go nazywa, i przyzwyczaił się, że wszyscy zwracają się do niego Tscheu.
Urodził się w Hadze, w mieszanej rodzinie holendersko-chińskiej, jest wychowankiem Den Haag, ale do reprezentacji Oranje powoływany był jako piłkarz Ajaxu. Trzy mistrzostwa Eredivisie nie zrobiły jednak pod koniec lat 70. w Amsterdamie na nikim wrażenia. Wciąż zbyt żywa była pamięć o triumfach w Europie, gdy wizję Rinusa Michelsa na boisku realizował Johan Cruyff. Gdy więc boski Johan w 1981 roku wrócił do Ajaxu z Barcelony (via USA), to znów on rozdawał karty, a dla La Linga zabrakło miejsca w drużynie.
W 2007 roku sam został właścicielem klubu. Niewielu byłych zawodników decyduje się na taki krok, ale w przypadku Holendra chińskiego pochodzenia jeszcze dziwniejszy był fakt, iż postanowił zainwestować swoje pieniądze w słowacki AS Trenčín, założony w 1992 roku, czyli pięć lat po tym, gdy La Ling zakończył karierę. Natychmiast nawiązując ścisłą współpracę z Ajaxem, zapowiadał, że AS Trenčín nie tylko zdominuje słowacką ligę, ale też rokrocznie pojawiać się będzie w Lidze Mistrzów.
Po tych deklaracjach klub z Trenczyna w pierwszym sezonie pod kierownictwem nowego właściciela z hukiem spadł do drugiej ligi, a te słowa wypominano La Lingowi latami. Dopiero w czerwcu 2015 roklu Trenčín sięgnął po dublet i chociaż do Ligi Mistrzów nie awansował, gdyż w drugiej rundzie na drodze stanęła, tak jak i Legii dwa lata wcześniej, Steaua Bukareszt, to przynajmniej obietnica mistrzostwa została spełniona. W poprzednim sezonie klub Puchar i mistrzostwo Słowacji obronił, więc teraz oczekiwania na Champions League w Trenczynie są zdecydowanie większe.
Mistrz Słowacji jest klubem prowadzącym bardzo rozsądną politykę. Wyszukuje piłkarzy po całym świecie, korzystając z rozległych koneksji właściciela, kupuje tanio i z zyskiem sprzedaje. Nie są to sumy oszałamiające, ale na słowackim rynku robią wrażenie. W styczniu 2015 roku do klubu sprowadzono wychowanka Alkmaar, który nie przebił się w Ajaxie – napastnika Gino van Kessela. Sześć goli w rundzie wiosennej sezonu 2014/2015, 17 trafień w poprzednim sezonie i tytuł króla strzelców zaowocował transferem do Slavii Praga za 1,2 mln euro. 15 goli zdobył młodziutki środkowy pomocnik – 20-letni wychowanek Trenčína Matus Bero – i jego także nie trzymano w klubie na siłę. Oferta 1 mln euro od tureckiego Trabzonsoru okazała się wystarczająco dobra, by ją przyjąć.