Stanisłąw Gomułka: Poprawmy stan finansów publicznych

Droga Pani Premier, strefa euro nie jest w kryzysie, ale Polska istotnie nie spełnia warunków wejścia. Nie widać rządowych działań, by tę przeszkodę usunąć – pisze główny ekonomista BCC.

Publikacja: 17.05.2017 22:12

Stanisłąw Gomułka: Poprawmy stan finansów publicznych

Foto: Archiwum

W wywiadzie opublikowanym w „Rzeczpospolitej" z 14 maja premier Beata Szydło wyraziła pogląd, że wejście Polski do strefy euro będzie miało miejsce, ale z dwóch powodów odmówiła sprecyzowania daty wejścia, w każdym razie oświadczyła, że nie nastąpi to w trakcie obecnej kadencji parlamentarnej. Te powody to ocena, że „strefa euro jest w głębokim kryzysie", oraz że Polska „nie jest jeszcze gotowa" do tego wejścia.

Podzielam ocenę, że Polska nie jest jeszcze gotowa do przyjęcia euro, ale jestem zaniepokojony brakiem rządowego programu działań, które by tę przeszkodę usunęły.

Problem deficytu

Chodzi głównie o wątpliwości dotyczące stabilności finansów publicznych. Przez cały okres polskiej transformacji deficyt sektora finansów publicznych wahał się w przedziale od 2 do 8 proc. PKB, średniorocznie około 4 proc. Aby sprostać wymaganiom wejścia, deficyt ten nie powinien nigdy przekraczać 3 proc. PKB, czyli w dobrej sytuacji gospodarczej powinien być zerowy lub nawet powinniśmy mieć nadwyżkę budżetową. Chodzi zatem o zmiany w polityce fiskalnej, które poprawią na stałe wynik sektora finansów publicznych o około 4 pkt proc. PKB, czyli o około 80 mld zł. Wymagana jest zatem poprawa w dość dużej skali, w dodatku poprawa permanentna.

Podkreślam od wielu już lat, że taka poprawa potrzebna byłaby już teraz, czyli niezależnie od kwestii wchodzenia do strefy euro, bo obniżałaby koszt obsługi długu publicznego, w Polsce dość wysoki. Ponadto powiększałaby oszczędności krajowe, więc także krajowe inwestycje, co z kolei jest warunkiem koniecznym podtrzymania zadowalającego tempa wzrostu gospodarczego. O potrzebie dużego wzrostu oszczędności i inwestycji krajowych, poprzez m.in. poprawę stanu finansów publicznych, mówi słusznie rządowy program zainicjowany przez wicepremiera Morawieckiego, ale dokument ten niestety nie przedstawia metod osiągnięcia takiej poprawy.

Strefa ma się lepiej

Druga kwestia, która w wywiadzie pani premier budzi mój niepokój, to całkowicie błędna ocena jakoby ciągle głębokiego kryzysu w strefie euro.

Kryzys finansowy wybuchł w 2008 roku nie w strefie euro, ale w USA oraz Wielkiej Brytanii. W obu tych krajach był on spowodowany głównie rozległym kryzysem w sektorze bankowym, spowodowanym nadmierną ekspansją kredytów dla sektora prywatnego. Konsekwencją była recesja gospodarcza w USA oraz w większości państw UE, a także znaczne pogorszenie stanu finansów publicznych i stopy bezrobocia. W strefie euro kryzys dotknął wyjątkowo mocno tylko kilka krajów. Przez cały czas euro pozostawało i nadal pozostaje główną, obok amerykańskiego dolara, walutą światową. Pani premier wydaje się nie zauważać, że w Niemczech i szeregu innych krajach stopa bezrobocia powróciła już do niskich lub umiarkowanych poziomów sprzed 2008 roku.

W skali całej strefy euro sytuacja gospodarcza jest powszechnie oceniana jako zadowalająca. Dużym problemem pozostaje nadal głównie Grecja. Głębokie reformy przeprowadziły Irlandia i państwa bałtyckie. W skali całej strefy euro wprowadzono szereg ważnych reform instytucjonalnych. Państwa skandynawskie mogą być teraz wzorem dla Polski w obszarze finansów publicznych, pomocy społecznej, systemu emerytalnego i rynku pracy. Niemcy mogą być takim wzorem w obszarze szkolnictwa zawodowego, systemu emerytalnego, systemu wyborczego oraz budowania oszczędności krajowych. Dobrą miarą rynkowej oceny zdrowia finansowego kraju jest wymagane przez inwestorów roczne oprocentowanie 10-letnich obligacji skarbowych. To oprocentowanie jest teraz dla Polski o około 3 pkt proc. wyższe niż dla Niemiec, o 1,8 pkt proc. wyższe niż dla Włoch, oraz o 1,2 pkt proc. wyższe niż dla Hiszpanii. W wielu krajach strefy euro potrzebne są dalsze reformy. Dotyczy to w szczególności Francji i Włoch. O takiej potrzebie i propozycjach reform mówi nowy prezydent Francji i mówią przywódcy polityczni Włoch.

Apeluję do Pani Premier o zauważenie i  docenienie pozytywnych skutków dotychczasowych reform w krajach strefy euro.

Trzeba zmienić konstytucję

Od kandydatów do strefy euro oczekuje się teraz więcej niż przed 2008 rokiem, bo oprócz kryteriów z Maastricht wymagane jest przystąpienie do trzech nowych instytucji: ESM (European Stability Mechanism), unii bankowej oraz paktu fiskalnego w pełnym zakresie. Obowiązkiem rządu jest przygotowanie Polski do spełnienia wszystkich wymogów, które umożliwią przystąpienie do tej strefy. Warunkiem wejścia do strefy euro jest również zmiana Konstytucji RP. Ale w tej kwestii stanowisko rządu i prezydenta powinno być inne niż, jak się wydaje, w tej chwili. Trzeba bowiem rozróżniać decyzję o wejściu do Unii Gospodarczej i Walutowej (EMU) i datę tego wejścia. Zmiana w konstytucji powinna respektować podjętą już przez Polaków w akcesyjnym referendum decyzję o wejściu do strefy euro. Proponuję, aby nowy zapis konstytucyjny w tej sprawie dał równocześnie prawo zadecydowania o dacie wejścia – kwestii ważnej, ale dość szczegółowej – parlamentowi na wniosek rządu.

Pani premier nie wspomina o korzyściach gospodarczych i politycznych wejścia Polski do strefy euro. O tych pierwszych mówią obszernie raporty NBP na ten temat. W publikowanych ostatnio artykułach i wywiadach przypominają je ekonomiści i przedsiębiorcy. Są one dobrze znane od wielu lat. Teraz pojawiły się ponadto nowe i bardzo ważne argumenty o charakterze politycznym, nawiązujące do fundamentalnych motywacji założycieli UE. Ściślejsza współpraca polityczna między krajami strefy euro zmniejsza ryzyko konfrontacji i wielkich nieszczęść na tle narodowych ambicji, jest więc ważnym celem samym w sobie. Przy okazji ma pozytywne długofalowe konsekwencje gospodarcze.

Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, doradca ministrów finansów RP w latach 1989–2002, wykładowca Londyńskiej Szkoły Ekonomii (LSE) w latach 1970–2005, członek Polskiej Akademii Nauk.

W wywiadzie opublikowanym w „Rzeczpospolitej" z 14 maja premier Beata Szydło wyraziła pogląd, że wejście Polski do strefy euro będzie miało miejsce, ale z dwóch powodów odmówiła sprecyzowania daty wejścia, w każdym razie oświadczyła, że nie nastąpi to w trakcie obecnej kadencji parlamentarnej. Te powody to ocena, że „strefa euro jest w głębokim kryzysie", oraz że Polska „nie jest jeszcze gotowa" do tego wejścia.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację