Jerzy Kowalski: Z tak zwanej ostrożności procesowej

Swoboda zawierania umów przedsiębiorców z konsumentami nie jest bezwględna. Ma swoje granice.

Publikacja: 17.02.2017 02:00

Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Są nimi dobre obyczaje oraz istotne interesy, które mogą zostać rażąco naruszone przez prowadzących działalność gospodarczą. Te kwestionowane i niedozwolone w obrocie kontraktowym z konsumentami postanowienia od lat zbierał i gromadził w jednym miejscu prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z decyzji prezesa (i sądu) powstał już potężny zbiór zwany rejestrem klauzul abuzywnych. Mimo swojej solidności budził on jednak wątpliwości. Podstawową był brak jasnego przeświadczenia, że wpisane do rejestru konkretne rozstrzygnięcia zakazujące określonego postępowania przez firmy w kontaktach z tzw. „kupującą ludnością" dotyczą także innych podmiotów gospodarczych. W tym zakresie było trochę braków formalnych, które próbował rozjaśnić, nawet Sąd Najwyższy. Nie za bardzo mu się to udawało i niejasności nadal dawały znać o sobie. I tu z pomocą przyszedł dwa miesiące temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Stwierdził klarownie w swoim wyroku dotyczącym polskiego biura podróży, że można nakładać na przedsiębiorców kary pieniężne za stosowanie postanowień umownych wpisanych do rejestru klauzul niedozwolonych, nawet jeśli wpis do rejestru dotyczył innych przedsiębiorców.

Wydaje się więc, że najlepszą metodą postępowania w kasusach związanych z rejestrem, którą z całego serca warto polecić przedsiębiorcom, jest zachowanie tradycyjnej ostrożności procesowej. Czyli warto na wszelki wypadek poznać zakazane postanowienia, zacząć się ich „bać" i nie używać ich w obrocie z konsumentami.

Więcej o sprawie można się dowiedzieć z artykułu Aleksandra Woźniaka z Kancelarii CMS „Tylko przejrzysty i aktualizowany rejestr może być podstawą stosowania sankcji".

Zapraszam do lektury także innych tekstów w najnowszym numerze „Prawo w Biznesie".

Jerzy Kowalski, redaktor prowadzący

Są nimi dobre obyczaje oraz istotne interesy, które mogą zostać rażąco naruszone przez prowadzących działalność gospodarczą. Te kwestionowane i niedozwolone w obrocie kontraktowym z konsumentami postanowienia od lat zbierał i gromadził w jednym miejscu prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z decyzji prezesa (i sądu) powstał już potężny zbiór zwany rejestrem klauzul abuzywnych. Mimo swojej solidności budził on jednak wątpliwości. Podstawową był brak jasnego przeświadczenia, że wpisane do rejestru konkretne rozstrzygnięcia zakazujące określonego postępowania przez firmy w kontaktach z tzw. „kupującą ludnością" dotyczą także innych podmiotów gospodarczych. W tym zakresie było trochę braków formalnych, które próbował rozjaśnić, nawet Sąd Najwyższy. Nie za bardzo mu się to udawało i niejasności nadal dawały znać o sobie. I tu z pomocą przyszedł dwa miesiące temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Stwierdził klarownie w swoim wyroku dotyczącym polskiego biura podróży, że można nakładać na przedsiębiorców kary pieniężne za stosowanie postanowień umownych wpisanych do rejestru klauzul niedozwolonych, nawet jeśli wpis do rejestru dotyczył innych przedsiębiorców.

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA