Zbiorcze spojrzenie na powyższe zmiany wskazuje na kierunek, w którym zmierza zarówno polski jak i europejski ustawodawca. Celem jest pełna transparentność aktywności biznesowej i inwestycyjnej, wprowadzana głównie pod szyldami przeciwdziałania praniu pieniędzy, finansowania terroryzmu i unikania opodatkowania. Warto jednak pamiętać, że chęć zachowania anonimowości w toku aktywności inwestycyjnej nie musi oznaczać złych intencji. Może ona wynikać chociażby z przyjętej strategii biznesowej inwestora. Łatwo o tym zapomnieć, gdy narracja ustawodawcy w zakresie omawianych zmian prowadzona jest przez pryzmat celu, a nie skutku. Zapewne inaczej postrzegalibyśmy ustawę o "przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu", gdyby zatytułowana była np. "ustawą o inwigilacji i zakazie dokonywania anonimowych inwestycji", nawet gdyby jej treść pozostała bez zmian.
Podobnie, uzasadnienie przepisów dotyczących obowiązkowej dematerializacji niepublicznych papierów wartościowych mówi głównie o wygodzie i pewności obrotu nimi, nie akcentując faktu, że rejestracja m.in. akcji i obligacji w cyfrowych rejestrach oznacza de facto likwidację ich podstawowego podziału na papiery wartościowe „imienne" oraz "na okaziciela". Wydaje się wręcz, że ustawodawca stara się to zatuszować. Przykładowo, art. 334 § 1 KSH nadal przewidywać będzie rodzaj akcji imiennych i na okaziciela. Podział ten pozostanie jednak iluzoryczny, skoro zgodnie z nowym brzmieniem art. 343 § 1 KSH za akcjonariusza uważa się tylko tę osobę, która jest wpisana do rejestru akcjonariuszy (a nie jak dotychczas osobę wpisaną do księgi akcyjnej lub posiadacza akcji na okaziciela). Co więcej, nowy rejestr akcjonariuszy ma być jawny dla spółki i pozostałych akcjonariuszy, pozwalając na prostą identyfikację posiadacza akcji na okaziciela. Wreszcie fakt, że dokumentem potwierdzającym uprawnienia z akcji na okaziciela będzie imienne świadectwo rejestrowe brzmi wręcz jak oksymoron.
Czytaj także: Raportowanie schematów podatkowych: orzecznictwo ws. MDR nie jest jednolite
Dostrzegając cele omawianych powyżej zmian prawnych, warto zwrócić uwagę, na ich szerszy kontekst oraz jeden z nieakcentowanych skutków, tj. utratę możliwości dokonywania inwestycji w sposób pozwalający zachować anonimowość. Komentatorzy podnoszą, że jawność rejestru akcjonariuszy (dla spółki i innych akcjonariuszy) stanowi zagrożenie dla danych osobowych inwestorów indywidualnych. Prawdą jest, że na skutek nowelizacji będą one dostępne w stosunkowo łatwy sposób - wystarczy nabyć jedną akcję spółki, aby uzyskać wgląd do informacji o jej akcjonariuszach. Kwestia ta nie wydaje się jednak kluczowa, ponieważ ilość osób fizycznych inwestujących w niepubliczne spółki akcyjne jest znikoma, a ich aktywność skupia się zwykle na spółkach notowanych na giełdzie papierów wartościowych.
Przede wszystkim, przesunięcie informacji o akcjonariuszach i obligatariuszach do cyfrowych rejestrów, oznacza poddanie ich kontroli skarbowej. Wynika to z faktu, że dostęp do tych danych – na podstawie przepisów ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej – mogą mieć także właściwe organy państwa na zasadach regulujących dostęp do tajemnicy bankowej i maklerskiej (zob. art. 127a tej ustawy). Praktyka pokaże, czy wzmożona transparentność na rynku inwestycyjnym będzie służyć głównie przeciwdziałaniu terroryzmowi, czy uszczelnieniu systemu podatkowego.