Petru jest jednym z posłów okupujących Salę Plenarną i deklarujących, że pozostaną tam aż do wtorku - chcą, aby tego dnia odbyło się ponowne posiedzenie Sejmu i głosowanie nad ustawą budżetową.
Lider Nowoczesnej ocenił, że żądanie Jarosława Kaczyńskiego, który chce jak najszybszego zwołania spotkania z przedstawicielami mediów i "uzgodnienia zasad współpracy" jest jedynie markowaniem chęci porozumienia.
- Niedługo są święta, może chodzić jedynie o wygaszenie tego konfliktu, a dziennikarze jak nie mają dostępu do Sejmu, tak nie będą mieli. Nie wierzę Kaczyńskiemu - podkreślił Petru.
Z kolei w kwestii opublikowanego dziś oświadczenia prezydenta Dudy, w którym deklaruje on gotowość do negocjacji, Petru uznał, że negocjator powinien być przede wszystkim bezstronny, a głowa państwa wiele razy deklarowała poparcie dla jednej ze stron konfliktu.
- Dziwi mnie, że prezydentowi aż 24 godziny zajęło zrozumienie, co się dzieje, zwłaszcza że plany ograniczenia dostępu dziennikarzy de Sejmu dyskutowane były już od dłuższego czasu - mówił Petru. - Poza tym - negocjator powinien być niezaangażowany, a prezydent wiele razy wskazywał, że opowiada się po jednej ze stron konfliktu. Nie spełnia więc podstawowego kryterium negocjatora - nie jest obiektywny.