Rz: Komu opłaca się zrównoważony rozwój?
Michał Cebula: Wszystkim. Żyjemy w czasach, w których wreszcie to dostrzegamy. Ludzkość zbyt intensywnie korzystała z zasobów naszej planety: z wody, ropy, gazu, rud metali. Natura niestety nie może zabrać głosu w tej sprawie, ale przemawia do nas klęskami. Tylko osoby skoncentrowane na szybkim zysku uważają idee zrównoważonego rozwoju za zbędny i kosztowny eksces. Świadomi twórcy przestrzeni rozumieją, że w XXI wieku równowaga rozwoju to konieczność. Warto podkreślić, że przy odpowiednim podejściu koszty finansowe projektów dbających o zrównoważony rozwój nie muszą być wyższe, mogą być nawet niższe, jeśli podejdziemy do sprawy holistycznie.
Czyli wszyscy korzystamy na takim rozwoju?
Dbanie o zrównoważony rozwój pozwala inwestorom minimalizować koszty przyszłych strat, napraw, odpowiedzialności, zaś ludziom daje nadzieję, że klęski naturalne – spowodowane często brakiem zrównoważonego rozwoju – będą nawiedzać nas rzadziej. Rozumiejąc groźne skutki wywoływane przez zbyt gwałtowny rozwój, taki bez odpowiedzialności i rozsądnego podejścia, widzimy, że jedyną odpowiedzią jest zrównoważone planowanie, tworzenie, budowanie. Oczywiście, wszyscy chcemy dynamicznego rozwoju. W nowoczesnym podejściu biznesowym wiele jednak mówi się o idei równowagi, która powinna być nie tylko debatowana teoretycznie, ale przede wszystkim zastosowana w rzeczywistości.
Dlaczego niektórzy boją się zrównoważonego rozwoju?