Poselski projekt wyłącza więc spod działania ustawy rolnej sprzedaż ziemi do 2 ha. Tyle rolnik mógłby sprzedać w ciągu pięciu lat. Dziś nie jest to możliwe. Ziemię może nabyć tylko rolnik indywidualny, który spełnia kryteria ustawy rolnej. Inne podmioty muszą mieć zgodę prezesa Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (dawna Agencja Nieruchomości Rolnych). Zgodę mogą one otrzymać jedynie na nabycie ziemi na cele rolne.
Propozycja podoba się ekspertom oraz inwestorom. – Dwa hektary to sporo gruntu. Na pewno uda się pobudować osiedle – ocenia Maciej Obrębski, adwokat specjalizujący się w nieruchomościach rolnych.
– To prawda – wtóruje mu Marek Poddany, deweloper. – Ale dużej inwestycji, jak budowa magazynu, czy galerii handlowej nie uda się na dwóch hektarach zrealizować – zastrzega Marek Poddany.
Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) uważa, że spod działania ustawy rolnej powinny być wyłączone grunty rolne na terenie miast. – Często leżą one w centrum miasta i z rolnictwem nie mają nic wspólnego. Traktuje się je jako rolne, ponieważ nie są objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Nikt nie zadbał o to, by zmienić im kwalifikację w ewidencji gruntów i budynków – tłumaczy Konrad Płochocki, dyrektor generalny PZFD. – Tymczasem gruntów pod inwestycje jest coraz mniej. Z tego powodu ich ceny zaczynają rosnąć – dodaje Płochocki.
Więcej wolności dla spółek
Poselski projekt przewiduje również, że KOWR będzie miał prawo pierwokupu udziałów i akcji tylko tych spółek prawa handlowego, które mają więcej niż 10 ha ziemi. Kryterium to będzie też obowiązywało w wypadku zmiany wspólnika (lub gdy pojawi się nowy) w spółce osobowej. KOWR będzie też mógł złożyć oświadczenie o nabyciu nieruchomości należącej do takiej spółki, o ile ma ona więcej niż 10 ha ziemi.
– Zmiana ułatwi funkcjonowanie spółek – ocenia Krzysztof Łyszyk, radca prawny oraz partner w Kancelarii Kurzyński, Kosiński, Łyszyk, Wierzbicki.